Na Wiśle trwa obecnie budowa mostu pontonowego po awarii oczyszczalni ścieków "Czajka". Ponad 170 żołnierzy łączy na miejscu kolejne części konstrukcji, która zgodnie z zapewnieniami przedstawicieli Wód Polskich, ma być gotowa do godziny 14.00 we wtorek 3 września. Na wtorek prezydent Warszawy zapowiedział także konferencję prasową, w czasie której podsumuje wszystkie najważniejsze informacje.
Na godzinę 14.00 we wtorek zapowiedziano ukończenie mostu pontonowego na Wiśle. Wtedy ma też ruszyć następny etap prac, tj. spawanie ze sobą rur, które mają stworzyć na moście tzw. bypass, którym ścieki z kilku dzielnic lewej strony Warszawy będą płynąć prosto do oczyszczalni, a nie do Wisły. "Czajka" ma być w pełni funkcjonalna już od następnej soboty lub niedzieli. Na stronie Wód Polskich czytamy, że kiedy żołnierze składają most - "jednocześnie testowane są pompy oraz przygotowywane do transportu rury. We wtorek po południu rozpocznie się montaż tzw. bypassu, którym ścieki z lewobrzeżnej Warszawy trafią wprost do oczyszczalni 'Czajka'". Bypass ma składać się z dwóch nitek rur o średnicy 1 m, łączna długość alternatywnego rurociągu ma wynosić 2200 m.
Dalej czytamy - "Jak powiedział koordynator akcji Krzysztof Woś, Zastępca Prezesa Wód Polskich, montaż rur zostanie zakończony do końca przyszłego tygodnia, tak by ścieki przestały trafiać do Wisły najpóźniej w niedzielę 8 września".
Do awarii kolektora w oczyszczalni ścieków "Czajka" doszło w środę 28 sierpnia. Nad ranem przestał działać jeden z dwóch kolektorów, kilka godzin później popsuł się także drugi. W związku z tym ścieki należało zrzucić do Wisły. Do dzisiaj nie są znane przyczyny awarii.
Władze Warszawy poinformowały, że pracują nad jej usunięciem, a ścieki z kilku dzielnic są w kontrolowany sposób spuszczane do Wisły. Podkreśla się, że awaria nie ma żadnego wpływu na jakość wody z kranów, warszawiacy mogą ją pić bez obaw, albowiem miejsce, w którym doszło do spustu ścieków, jest poniżej ujęć wody.
Zanieczyszczona woda z Warszawy popłynęła w stronę Płocka, gdzie dotarła w piątek po południu. Specjaliści informowali, że istniało bezpośrednie zagrożenie ujęć wody pitnej dla tego miasta, jednak pomiary wykazały, że lokalne Wodociągi poradziły sobie z filtrowaniem wody i ta jest zdatna do użytku. W poniedziałek fala ścieków z kolei dopłynęła do Torunia.
Rzecznik prasowa toruńskiego ratusza Magdalena Stremplewska informowała media - "Najważniejsza informacja jest taka, że woda pitna nie jest zagrożona. Nie ma dziś także wielkiego upału, więc kwestie zapachowe także nie będą mocno dotkliwe. Mieliśmy już jednak pierwsze sygnały, że zapach wody jest nieprzyjemny" - donosi polsatnews.pl. W Toruniu woda pitna czerpana jest z ujęcia Drwęcy położonego powyżej poziomu Wisły oraz z ujęcia głębinowego w Małej Nieszawce. Mieszkańcom miasta odradza się za to łowienie ryb, kąpiele w Wiśle, brodzenie w wodzie czy uprawianie sportów wodnych.
Wojewoda kujawsko- pomorski informuje, że w regionie nie ma żadnego ujęcia wody pitnej z Wisły. Woda z rzeki jest wykorzystywana tam do celów rolniczych i przez dwa duże zakłady. Podobnie jest we Włocławku - miasto korzysta ze studni głębinowej z dala od rzeki.
W czwartek po awarii oczyszczalni "Czajka" odbyło się także kryzysowe posiedzenie rządu, a następnie konferencja prasowa. Rząd postanowił interweniować i zaplanował budowę alternatywnego rurociąg oraz mostu pontonowego, na którym umieszczona zostanie alternatywna instalacja. Przedstawiciele rządu, wskazywali, że interweniują, ponieważ władze stolicy "nie podjęły jednoznacznych decyzji co do dalszych działań". Minister środowiska Henryk Kowalczyk mówił wprost o katastrofie ekologicznej i oświadczył, że sytuacja jest bardzo poważna. Dodał, że niesprawność obu kolektorów oznacza, iż praktycznie całe ścieki spływają do Wisły. Zarzucił też władzom miejskich wodociągów w Warszawie, że za późno przekazały informacje o wycieku. Główny Inspektor Ochrony Środowiska Paweł Ciećko poinformował w radiowej Trójce, że składa do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez stołeczne MPWiK w związku z zagrożeniem katastrofą ekologiczną w stolicy. Informacja o zagrożeniu z MPWiK miała zostać przekazana do GIOŚ po 28 godzinach od awarii pierwszego kolektora.
Prezes stołecznego MPWiK Renata Tomusiak broniła się i podkreślała, że warszawskie służby po wystąpieniu awarii zachowały się zgodnie z procedurami. Jak poinformowała, we wtorek po 05:00 rano awarii uległ pierwszy z kolektorów, a system przestawiono na drugą instalację, która wczoraj rano także się popsuła. "To był moment, kiedy zgodnie z przepisami mieliśmy obowiązek powiadomić służby" - dodała prezes MPWiK. "Chcę zaprzeczyć wszelkim insynuacjom, że coś ukrywaliśmy, że czegoś zaniedbaliśmy. Oświadczam, że to co robimy, robimy zgodnie z prawem, z dbałością o interesy mieszkańców" - powiedziała Renata Tomusiak. Zapewniła, że tego rodzaju zdarzenia nie są przez stołeczne służby bagatelizowane.
Rafał Trzaskowski w sobotę 31 sierpnia informował, z kolei od tego dnia to ścieki przed wpuszczeniem do rzeki są ozonowane - "Oznacza to, że ścieki trafiające do Wisły są znacznie mniej szkodliwe, bo ozon zabija większość bakterii, natychmiast zamieniając się w tlen, a dodatkowa dawka tlenu pomoże rzece w samooczyszczaniu. Technologia jest innowacyjna i w całości wymyślona przez polskich naukowców" - tłumaczył. Ponadto w Płocku prowadzone są wzmożone kontrole czystości wody - wykonuje je oczyszczalnia, a także SANEPID. Wszystkie instytucje zapewniają, że także w Płocku woda jest bezpieczna i zdatna do użytkowania.
W międzyczasie transportowano materiały do budowy mostu pontonowego - władze chcą zbudować na nim tymczasowy rurociąg, którym ścieki będą przetaczane do oczyszczalni. Rafał Trzaskowski pisał na swoim koncie na Facebooku - "Rząd jednak postanowił pomóc w sytuacji awaryjnej. To dobrze. Współpracujemy w realizowaniu koncepcji budowania mostu pontonowego, na którym mają zostać położone rury transportujące nieczystości bezpośrednio do oczyszczalni ścieków. Tu należą się podziękowania dla wojska i służb, które zachowują się w sposób wyjątkowo profesjonalny.
Równolegle, na wszelki wypadek pracujemy w Warszawie nad alternatywnymi scenariuszami tymczasowego transportowania ścieków, m.in. mostem Marii Skłodowskiej-Curie".