Minister środowiska Henryk Kowalczyk i wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera zabrali głos w sprawie awarii oczyszczalni ścieków Czajka i wycieku zanieczyszczonej wody do Wisły. Przypomnijmy, że warszawski ratusz poinformował o sprawie w środę po południu. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski powiedział, że awaria jest poważna, a ścieki są w sposób kontrolowany spuszczane do Wisły. - Awarii uległ kolektor odprowadzający ścieki z lewobrzeżnej części Warszawy do oczyszczalni Czajka. Woda w Warszawie nadaje się do picia - mówił na konferencji prasowej. Z wyliczeń służb wynika, że za około 50 godzin zanieczyszczona woda dotrze do Płocka.
Minister środowiska na konferencji prasowej podkreślił, że zdaniem jego resortu władze Warszawy poinformował o awarii zbyt późno. Z przekazanych przez niego informacji wynika, że do awarii doszło ponad dobę przed tym, gdy o awarii powiedział warszawski ratusz.
- Awaria rozpoczęła się wczoraj około piątej rano, więc utrzymywanie w tajemnicy tej awarii jest wielką nieodpowiedzialnością. Bardzo żałuję, że to się stało, że my się dowiadujemy o tym ponad dobę po awarii - powiedział. Jak dodał, z przekazanych przez służby kontrolujące awarię wynika, że uszkodzeniu uległy dwa kolektory, a nie jeden. - Być może wczoraj to był jeden kolektor, dzisiaj są to dwa kolektory - stwierdził.
Henryk Kowalczyk stwierdził, że wyciek z oczyszczalni Czajka może mieć bardzo poważne konsekwencje dla środowiska.
Jest to niezwykle groźne zjawisko, katastrofa ekologiczna i niebezpieczeństwo jeżeli chodzi o zdrowie i życie mieszkańców, nie mówiąc o szkodach środowiskowych
Trudno w tej chwili mówić o konsekwencjach. Obecnie szacowany jest zrzut 260 tys. metrów sześciennych ścieków nieoczyszczonych do Wisły. Przy takim poziomie wody w Wiśle, wyjątkowo niskim, to jest to stężenie ogromne. Precyzyjnie będziemy o tym mówić o tym po zbadaniu próbek wody. Na pewno będzie to ogromna szkoda środowiskowa, katastrofa ekologiczna
Długość awarii może być mierzona w tygodniach, to jest najbardziej przerażające
- powiedział.
Jak dodał, jest ryzyko zatrucia wody pitnej w Płocku.
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, które odpowiada za nadzór nad awarią, utrzymuje, że urządzenia kontrolujące oczyszczalnie wskazały na nieprawidłowości dopiero w środę rano. - O godzinie 7.50 w środę pojawił się komunikat o zmianie ciśnienia przesyłu. Od tego czasu miasto zrzuca ścieki do Wisły - powiedziała w rozmowie z "Wyborczą Warszawa" prezes MPWiK, Renata Tomusiak.
Jak dodała, nie jest to sytuacja nowa, bo przed oczyszczalni Czajka w 2012, wszystkie ścieki trafiały do Wisły, a woda wcale nie była oczyszczana. Również policja informuje, że patrol rzeczny potwierdził informację o awarii po godzinie 11 w środę.
Czajka" jest jedną z największych oczyszczalni ścieków w Polsce. Dopływają do niej ścieki komunalne z prawo- i lewobrzeżnej części stolicy oraz z gmin ościennych takich jak Legionowo, Zielonka i Marki, a także osady powstałe w procesie uzdatniania wody w Zakładzie Wodociągu Północnego w Wieliszewie.