Stan wody w Wiśle stale się obniża. W nocy z niedzieli na poniedziałek padł kolejny niechlubny rekord - wodomierz przy bulwarach wiślanych pokazał, że woda wynosi zaledwie 33 centymetry. W wielu miejscach wodę zastąpiły kamienie, ogromne hałdy piachu i pozostałości przedmiotów wyrzuconych przez wodę. Jest tak m.in. na plaży miejskiej przy moście Poniatowskiego. Do odwołania nie kursuje prom Pliszka, który stamtąd startował.
Plaża Poniatówka Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl
Z niskiego poziomu Wisły korzystają niektórzy wędkarze, którzy - choć miasto przestrzega przed tego typu zachowaniem - wychodzą na środek rzeki i łowią ryby, stojąc po kolana w wodzie. W sobotę konferencję prasową sprawie niskiego poziomu wody zorganizowali też działacze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. - Jesteśmy 40 m od brzegu, a jak widzicie wody mamy ledwo po kostki. Warszawa tak jak cała Polska zmaga się z kryzysem wodnym - mówili, brodząc w Wiśle i podkreślając, że niski stan wody jest spowodowany zmianami klimatu.
W poniedziałek przed godziną 12 poziom Wisły zaczął się nieznacznie podnosić. Z prognoz IMGW wynika, że jest szansa na poprawę, a tendencja wzrostowa może się utrzymać - według synoptyków we wtorek Wisła będzie miała 44 centymetry, a w piątek poziom wody może się podnieść do 50 centymetrów. W najbliższych dniach planowane są też opady deszczu.