Pomnik generała Zygmunta Berlinga, dowódcy 1. Armii Wojska Polskiego, stał przy Trasie Łazienkowskiej od 1985 roku. W niedzielę 4 sierpnia został obalony. Poinformował o tym Adam Słomka, były poseł i obecny lider ugrupowania Konfederacja Polski Niepodległej. "Totalitarny monument zdrajcy Zygmunta Berlinga w Warszawie zniesiony społecznie przez antykomunistów" - napisał. Sprawą zajmuje się policja, zawiadomienie trafiło też do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Północ.
Po zrzuceniu z cokołu pomnik rozbił się na kawałki. Jak podaje RMF FM, nie ma szans na to, żeby wrócił na dawne miejsce. Jeszcze przed obaleniem monumentu, w maju tego roku, władze Pragi-Południa podjęły decyzję, że pomnik do końca 2019 roku zostanie zdemontowany i trafi do Muzeum Historii Polski. Taką decyzję wymusiła ustawa dekomunizacyjna, zgodnie z którą pomnik Berlinga został wskazany do usunięcia. Wszystko przez kontrowersje wokół postaci generała, któremu jest przypisywana współpraca z NKWD i republiką sowiecką. Zwolennicy Berlinga podkreślają z kolei, że uratował wielu Polaków z sowieckich łagrów, a podczas powstania warszawskiego przeprowadził akcję desantową i pomógł walczącym, przeprawiając część swoich żołnierzy na Czerniaków, Powiśle i Żoliborz. Jeszcze przed obaleniem pomnika stołeczny konserwator zabytków informował, że demontaż monumentu będzie kosztować 50 tysięcy złotych.
Dalszy los rozbitego monumentu nie jest jeszcze przesądzony. Z ustaleń RMF FM wynika, że Muzeum Historii Polski może nie być zainteresowane przyjęciem pomnika w kawałkach. Wówczas rozpocznie się poszukiwanie. Póki co szczątki pomnika są przechowywane w magazynie dzielnicowym Pragi-Południe.