Stojący na Saskiej Kępie pomnik generała Zbigniewa Berlinga został obalony 4 sierpnia wieczorem. Teraz do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Północ wpłynęło zawiadomienie w tej sprawie. Złożył je wiceprzewodniczący SLD Sebastian Wierzbicki. - Bezkarność sprawców oznaczać będzie przyzwolenie rządzących na dalszą brutalizację życia publicznego - powiedział w rozmowie z Polsat News.
O obaleniu pomnika poinformował w niedzielę wieczorem Adam Słomka, były poseł i obecny lider ugrupowania Konfederacja Polski Niepodległej. "Totalitarny monument zdrajcy Zygmunta Berlinga w Warszawie zniesiony społecznie przez antykomunistów" - napisał na Twitterze. Do swojego wpisu dołączył zdjęcia, na których widać grupę osób stojących obok obalonego pomnika. Na jednym ze zdjęć jest również on sam.
Sebastian Wierzbicki z SLD w zgłoszeniu złożonym do prokuratury napisał, że wnosi o ściganie "nieznanych sprawców, którzy dokonali znieważenia i zniszczenia pomnika". W swoim wpisie na Twitterze dodał jednak, że domniemany sprawca sam mógł ujawnić się na Twitterze. "Mam nadzieję, że polska policja i prokuratura szybko uporają się z ukaraniem wandali, zwłaszcza, że swoim wyczynem chwalą się na Twitterze, jak chociażby Adam Słomka" - napisał.
Sam Słomka został przesłuchany przez policję w niedzielę wieczorem. Były poseł przyznał w rozmowie z "Wyborczą Warszawa", że przedstawiono mu zarzut znieważenia pomnika. - Chętnie bym się nawet przyznał, ale nie da się znieważyć zbrodniarza komunistycznego - powiedział w rozmowie z portalem.