Nastolatek prowadził narkobiznes w luksusowym hotelu na Mokotowie. Zdradził go uścisk dłoni
Policja z warszawskiego Mokotowa zatrzymała 18-letniego mężczyznę, któremu niedługo potem podstawiono zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających. Zdradziła go to, w jaki sposób przywitał się z mężczyzną, z którym się spotkał.
Mokotów. 18-latek wynajął pokój w luksusowym hotelu i prowadził narkobiznes
Policjant z Mokotowa zwrócił uwagę na na mężczyznę stojącego przed jednym z luksusowych hoteli na Mokotowie. W pewnym momencie podszedł do niego mężczyzna, który w specyficzny sposób "przybił z nim piątkę". Funkcjonariusz od razu podejrzewał, że nie był to zwykły uścisk ręki. Od razu przyszło mu na myśl, że osoba, która przed chwilą wyszła z hotelu przekazała coś swojemu gościowi. Podejrzenie od razu padło na narkotyki.
Funkcjonariusz postanowił to sprawdzić i ruszył za podejrzanym nabywcą, który wsiadł do autobusu i opuścił go po kilku przystankach. Policjant cały czas obserwował mężczyznę, jadąc z nim tym samym autobusem. W międzyczasie poprosił kolegów z wydziału o pomoc, po kilku minutach przyjechali na przystanek w okolicy ronda Unii Europejskiej. Wtedy okazało się, że policyjna intuicja nie zawiodła. 22-latek miał ze sobą zawiniątko z trzema gramami marihuany. Mężczyzna został zatrzymany i umieszczony w policyjnym areszcie.
Kupiec nie chciał powiedzieć, jak nazywa się osoba, od której kupił narkotyki, więc policja zaczęła obserwację. Sprzedawca nadal działał w okolicy czterogwiazdkowego hotelu. Mężczyznę odwiedziło dwóch kolejnych klientów i historia się powtórzyła. Przy drugim kliencie znaleziono trzy gramy marihuany, przy trzecim kliencie, który chciał kupić sześć gram, policjanci skonfrontowali go ze sprzedawcą. Okazało się, że to 18-letni mężczyzna, który od jakiegoś czas wynajmował pokój w luksusowym hotelu. Wspólnie z nim oraz obsługą hotelu policjanci udali się do jego pokoju. Już na korytarzu unosił się charakterystyczny zapach marihuany. 18-latek próbował jeszcze zaprzeczać, ale w hotelowym sejfie i szafie znaleziono ponad kilogram narkotyków.
Mężczyzna trafił do aresztu, a następnego dnia usłyszał zarzuty prokuratorskie. Oskarżono go o posiadanie znacznej ilości środka odurzającego oraz udzielania go innej osobie w celach zarobkowych. Do sądu wpłynął już wniosek o trzymiesięczny areszt. Jeśli sąd uzna, że 18-latek jest winny, może mu grozić do 10 lat więzienia. Problemy będą mieli też trzej mężczyźni, którzy byli klientami 18-latka. Wszyscy zostali zatrzymani przez policję i usłyszeli zarzut posiadania środków odurzających, za co może grozić im do trzech lat więzienia.
-
Sąd unieważnił stawki za wywóz śmieci. Ratusz się odwoła. "Nie mamy obaw, że środki będą zwracane"
-
W warszawskich szpitalach zaczyna brakować miejsc. "Ostatnio czekali z pacjentem prawie pięć godzin"
-
Warszawa. Powstanie hostel interwencyjny dla osób LGBT+. Ruszył konkurs
-
Warszawa. Samochód jadący Grójecką wjechał na chodnik. Piesza zginęła na miejscu
-
Warszawa. Wypadek w centrum miasta. Auto zderzyło się z tramwajem, dwie osoby są ranne
- Nowolipki. Drzwi zabytkowego kościoła oblane czerwoną farbą. Policja poszukuje sprawców
- Starsza kobieta 12 godzin czekała w karetce. Szpital odmówił przyjęcia. Temperatura wynosiła poniżej zera
- Nowy bat na kierowców w stolicy. Sześć fotoradarów stanie na Moście Poniatowskiego. Są lokalizacje
- Honorowe Obywatelstwo Warszawy. Działacze Razem chcieli odebrać je niektórym hierarchom Kościoła
- Kręcił kółka autem na zamarzniętej rzece. Obok bawiły się dzieci. Zaskakująco niska kara dla kierowcy