Kamienica przy Rakowieckiej 33 została przekazana spadkobiercom jej przedwojennych właścicieli w 2015 roku. Niedługo później małżeństwo będące jednym ze współwłaścicieli odkupiło udziały od pozostałych dziesięciu osób i stało się jedynym właścicielem kamienicy.
Komisja reprywatyzacyjna od jakiegoś czasu zajmowała się sprawą kamienicy przy Rakowieckiej (Mokotów). W marcu wydano opinię, że przekazanie było niezgodne z prawem, a budynek ma wrócić do posiadanie miasta. Komisja oceniła wtedy, że Rakowiecka 33 została zwrócona osobie, która nie była stroną w postępowaniu.
Jak czytamy w piątkowym "Fakcie", miasto Warszawa rozpoczęło proces odzyskiwania budynku - w warszawskim sądzie złożono wniosek o zmianę wpisu w księdze wieczystej, ale nie uiszczono opłaty za niego w wysokości 60 złotych. W międzyczasie wydarzyło się coś jeszcze - kamienica zyskała nowego właściciela. Jak podają dziennikarze, w maju tego roku Rakowiecka 33 została przepisana na mecenasa Roberta Nowaczyka, który przejął ją na poczet długu poprzednich właścicieli. Kilka dni później mecenas podarował ją swojemu synowi Filipowi N. Jak piszą dziennikarze "Faktu", gdyby urzędnicy zapłacili 60 złotych, do przekazania budynku by nie doszło.
Mec. Nowaczyk to jeden z najbardziej znanych adwokatów zajmujących się sprawami reprywatyzacyjnymi, uczestniczył w ponad 40 takich procesach, wiele z nich przejął sam lub pomógł je odzyskać swoim klientom. W 2017 roku został oskarżony o przestępstwa związane z reprywatyzacją i ponad rok spędził w areszcie, z którego wyszedł po wpłacaniu miliona złotych kaucji.
Ewa Rogala, rzeczniczka Urzędu Miasta st. Warszawy, tłumaczy, że urząd miasta złożył 12 kwietnia wniosek o wykreślenie z księgi wieczystej beneficjentów decyzji dotyczącej Rakowieckiej 33.
Opłacenie wcześniejszego wniosku o ostrzeżenie [o niezgodności treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym] nie miało więc racji bytu, ponieważ wniosek o wykreślenie jest mocniejszy. Nie może być mowy o nie dopilnowaniu obowiązków przez urząd
- informuje Ewa Rogala. Dodaje, że wpis ostrzeżenia w księdze wieczystej miał na celu "zablokowanie" jej do czasu uzyskania odpisu decyzji komisji reprywatyzacyjnej i złożenia właściwego wniosku o wykreślenie z księgi. 23 kwietnia w dokumentach pojawiła się już "wzmianka o wniosku miasta o wykreślenie beneficjentów decyzji reprywatyzacyjnej", więc pracownicy urzędu podjęli decyzję o nie uiszczaniu opłaty. "Prawa majątkowe miasta były i są skutecznie zabezpieczone" - podkreśla urząd miasta.
Wszelkie zawarte w tym czasie umowy nie wpływają negatywnie na prawa majątkowe miasta
- czytamy w wysłanym przez miasto oświadczeniu. Podkreślono w nim również, że umowy przekazania nieruchomości zostały zawarte w maju, a więc podpisano je mimo widniejących w księdze wieczystej adnotacji.
Miasto tłumaczy również, że kamienica przy Rakowieckiej 33 nie została jeszcze przekazana, ponieważ komisja nie rozstrzygnęła sprawy roszczeń dekretowych do tej nieruchomości. Została ona przekazana przez komisję do ponownego rozpatrzenia do prezydenta Warszawy, pomimo że komisja miała prawne możliwości odmówienia ustanowienia prawa użytkowania wieczystego lub umorzenia postępowania dekretowego. "Decyzje Komisji zostały zaskarżone i nie są prawomocne" - podkreśla miasto.