95 złotych za parking pod Biedronką. Reklamacja zostanie uwzględniona... po okazaniu biletu

Płatne parkingi pod Biedronkami to zmora warszawiaków. Wielu z nich nadal nie wie, że przy wjeździe muszą pobrać specjalny bilet, aby zaparkować tam za darmo. Bez niego muszą liczyć z 95 złotymi dodatkowej opłaty. Co zrobić w takiej sytuacji? Można złożyć reklamację, ale aby została pozytywnie rozpatrzona trzeba okazać... bilet parkingowy.
Zobacz wideo

W Warszawie i wielu innych miejscach w Polsce parkingi przy wielu Biedronkach i restauracjach McDonald's czy Kebab King zmieniły właściciela. Do niedawna obsługiwały je sieci, a od co najmniej roku wiele z nich zostało przekazanych pod "opiekę" prywatnym firmom. 

Parking pod Biedronką za 95 złotych

Na pierwszy rzut oka na użytkowników niewiele się zmieniło. Wiele osób, które wjeżdżają na parkingi nie zwróciło uwagi, że przy wjeździe pojawiła się nowa tablica informacyjna. Parkowali samochód, szli na zakupy albo coś zjeść, a później znajdowali za wycieraczką kartkę z informacją, że muszą uiścić opłatę dodatkową.

Problem "darmowych" parkingów opisywaliśmy już w zeszłym roku. Mieszkańcy Warszawy alarmowali, że po wizycie w Biedronce musieli zapłacić za parkowanie dodatkowe 95 złotych. To dlatego, że zgodnie z regulaminem firm, które obsługują place do parkowania, klienci sklepu lub restauracji mogą zaparkować za darmo, ale muszą wcześniej pobrać specjalny bilet w automacie. Jeśli za szybą samochodu parkingowi nie zauważą bileciku lub zauważą, że stracił on ważność, na kierowcę nakładana jest opłata dodatkowa. Osoby, które dostały "mandat" były oburzone

Parking pod Biedronką. Firmy nie uznają reklamacji bez biletu

Pomimo że takie parkingi funkcjonują już od dawna, wiele osób nadal nie wie, że należy pobrać bilet i dostają wezwanie do zapłaty. W zeszłym roku Barbara Tokarz, menedżer ds. relacji zewnętrznych Jeronimo Martins zapewniała, że klienci sklepów powinni w takiej sytuacji złożyć reklamację w Biurze Obsługi Klienta Biedronki lub bezpośrednio w firmie obsługującej parking dołączając do niej paragon z zakupów. Zapewniała, że reklamacje "zazwyczaj rozpatrywane są na korzyść klienta". Jak wynika jednak z wiadomości wysyłanych do naszej redakcji mało komu udaje się uniknąć opłaty. Z dziesiątek maili wynika, że firmy obsługujące parkingi rozpatrują wszystkie wnioski klientów negatywnie. 

Zobacz wideo

To dlatego, że w regulaminach firm, które zajmują się dzierżawionymi parkingami, często widnieje punkt mówiący o tym, że klient owszem może złożyć reklamację, ale do zwolnienia z uiszczenia opłaty dodatkowej za parking zwalnia go tylko bilet, który powinien był pobrać przy wjeździe na teren. Paragon ze sklepu czy restauracji nie wystarczy. Czytamy o tym w kolejnym oświadczeniu wysłanym do redakcji przez Jeronimo Martins:

Każde zgłoszenie reklamacyjne rozpatrywane jest indywidualnie, a klienci mają prawo odwołać się od decyzji zarządcy parkingu do właściwych instytucji konsumenckich. Zaznaczamy jednak, że regulamin parkingu nie przewiduje, aby paragon sklepowy był podstawą do anulacji wezwania do zapłaty

- napisano po tym, gdy poprosiliśmy o ustosunkowanie się do tego, że z naszych informacji wynika, że reklamacje nie są rozpatrywane na korzyść klienta. 

Oznacza to, że jedynym sposobem na uniknięcie opłaty dodatkowej za parking jest dokładne czytanie tablic informacyjnych i pobranie przy wjeździe biletu z automatu.

Więcej o: