W piątek rano w szkole podstawowej w Wawrze doszło do tragedii. 15-letni Emil B. w przerwie między lekcjami kilkukrotnie dźgnął nożem swojego rówieśnika, Kubę. Ranny nastolatek wbiegł do jednej z sal lekcyjnych, gdzie sprawca zadał mu kolejne ciosy. Chłopiec mimo reanimacji zmarł. Z nieoficjalnych informacji wynika, że powodem kłótni były pieniądze za narkotyki, a sprawca miał grozić swojej ofierze już wcześniej.
Po tragedii władze szkoły zapewniły uczniom pomoc psychologiczną - specjaliści byli do dyspozycji także w weekend. Przed szkołą cały czas przybywa zniczy i kwiatów. Z 15-letnim Kubą żegnają się m.in. koledzy z klasy, którzy zostawili przed budynkiem list do zamordowanego kolegi wraz z oprawionym w ramkę zdjęciem klasowym.
Ta tragedia dotknęła każdego. Nie znamy bardziej miłej, kochanej osoby niż Kuba. Pełny szacunku do kobiet, zawsze uśmiechnięty i wesoły, chętny do pomocy, nieważne za jaką cenę. Jak każdy popełniał błędy, lecz zawsze starał się je naprawiać. Na pewno nie zasłużył na to, co go spotkało. Na zawsze pozostanie w naszych sercach. Kochamy Cię, III a
- czytamy w liście zostawionym pod bramą szkoły.
Sprawca zabójstwa przebywa obecnie w schronisku dla nieletnich. Prokuratura zawnioskowała do sądu rodzinnego, żeby mimo niepełnoletniości był sądzony jak osoba dorosła. Sąd nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie - zrobi to wkrótce, po otrzymaniu wyników badań o stanie poczytalności 15-latka i stopniu jego rozwoju.
Jeśli sąd zdecyduje, że Emil B. może być sądzony jako osoba dorosła, to nastolatkowi za zabójstwo będzie groziła kara do 25 lat więzienia. Jak nieoficjalnie dowiedziało się Metrowarszawa.pl, najprawdopodobniej obrona nastolatka będzie robiła wszystko, żeby nie był sądzony jako osoba dorosła - niewykluczone więc, że zostanie złożone zażalenie od decyzji. Wówczas sprawa może się przeciągać.
- Dopóki wyrok sądu się nie uprawomocni, uczestniczymy w czynnościach jako strona - mówi Marcin Saduś z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Jak dodaje, w sprawie jest obecnie gromadzony materiał dowodowy, trwa też przesłuchiwanie świadków.
Prokuratura ani sąd rodzinny nie mogą na razie ustosunkować się do doniesień, że 15-latek w chwili ataku był pod wpływem amfetaminy - taką informację podał wcześniej Onet. Śledczy potwierdzają jednak, że nożownik po ataku został przebadany na obecność narkotyków, a wyniki badań toksykologicznych będą znane w najbliższym czasie.
Próbowaliśmy zweryfikować informację, czy - jak dowiedział się wcześniej portal 'Warszawa Wyborcza" - 15-letni Kuba dostawał wcześniej SMS-y z groźbami od swojego oprawcy, a jego rodzice byli w szkole w dniu ataku, żeby ostrzec nauczycieli, że ich syn jest w niebezpieczeństwie. - Na ten moment jest za wcześnie, żeby mówić o szczegółach sprawy - zaznaczył rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga Marcin Kołakowski.