Mieszkaniec Białołęki zajmował się we wtorek pracami w swoim ogródku. W pewnym momencie zauważył, że jego psy dziwnie się zachowują. Węszyły w trawie i dawały mu znać, że coś tam znalazły. Gdy warszawiak podszedł bliżej, zauważył, że coś przemyka w trawie - po chwili zdał sobie sprawę, że to prawie metrowy wąż. Mężczyzna zachował się odpowiedzialnie i zamiast próbować poradzić sobie na własną ręką, wezwał straż miejską.
Ekopatrol, który zjawił się na miejscu, bezpiecznie odłowił gada specjalistycznym sprzętem i stwierdził, że to nasza rodzima żmija zygzakowata. Gad jest jadowity, więc decyzja mieszkańca o tym, aby nie łapać go samodzielnie była dobra. Stołeczna straż miejska informuje, że nie wiadomo, jak żmija dostała się na posesję. Stwierdzono jednak, że żmija nie jest ranna i nie wymaga opieki specjalistów, więc można było wypuścić ją do środowiska naturalnego. Żmija szybko zniknęła w zaroślach.
Żadnego z węży, zwłaszcza żmii zygzakowatej, lepiej samemu nie dotykać, lepiej poprosić o pomoc fachowców
- informuje Referat prasowy stołecznej straży miejskiej. Strażnicy dodają, że w każdej takiej sytuacji można zwrócić do strażników miejskich - gdy zauważymy dzikie zwierzę, swoją prośbę najlepiej jest kierować od razu do Ekopatrolu, który zajmuje się takimi sprawami.
Żmija zygzakowata (Vipera berus) ma grzbiet o zabarwieniu brązowym, srebrzystoszarym, żółtawym, oliwkowozielonym, niebieskoszarym, pomarańczowym, czerwonobrązowym lub miedzianoczerwonym. Na grzbiecie ciemniejszy od barwy podstawowej zygzak, tzw. "wstęga kainowa". Zygzak nie zawsze jest widoczny. Gad ma także pionową źrenicę, płaską głowę o trójkątnym zarysie, wyraźnie oddzieloną od reszty ciała. Ciało żmii zwęża się w kierunku głowy, a łuski na głowie tworzą wzór przypominający literę X, Y lub V.
Żmije to gatunek jadowity, który w Polsce jest objęty częściową ochroną. Gdy na dworze robi się cieplej, częściej możemy je zauważyć w okolicach naszych domów i mieszkań. Eksperci informują, że największe prawdopodobieństwo natknięcia się na żmiję jest wiosną, gdy trwa ich okres godowy. Jad żmii nie jest śmiertelny dla osoby dorosłej. Specjaliści i lekarze alarmują jednak, że bardzo niebezpieczne może być ukąszenie dziecka lub osoby pod wpływem alkoholu. Zdrowiu i życiu może zagrażać także ukąszenie w twarz lub szyję. W takim przypadku konieczne jest natychmiastowe udanie się do szpitala i podanie antytoksyny w zastrzyku.