Strażnicy miejscy z Ekopatrolu informują, że w poniedziałek 29 kwietnia wieczorem dostali zgłoszenie na ulicę Rumiankową w Warszawie. Wezwał ich mieszkaniec Starej Miłosnej, który powiedział, że podczas spaceru w pobliskim lesie znalazł średniej wielkości psa przywiązanego do drzewa łańcuchem i drutem kolczastym. Zwierzę miało tam być przez co najmniej kilka godzin.
Strażnicy wraz z mężczyzną udali się we wskazane przez niego miejsce. Po przejściu około 2 kilometrów odnaleźli przywiązaną do drzewa brązową suczkę wyglądem przypominającą boksera. Strażnicy relacjonują, że suczka była początkowo "nieufna, bardzo mocno wystraszona i agresywna" - z tego powodu do odczepienia drutu kolczastego i prawie metrowego łańcuchu użyli dla bezpieczeństwa chwytaka weterynaryjnego. Po chwili jednak po niespokojnym zachowaniu psa nie było śladu. Strażnicy opisują, że wyczuwając ich intencje suczka natychmiast się uspokoiła i czekała już tylko na moment uwolnienia.
Już swobodna suczka okazała się bardzo przyjaznym i miłym psem. Funkcjonariusze sprawdzili czy jest ranna - na szczęście była tylko odwodniona i głodna
- opisuje straż miejska.
Po uwolnieniu suczka została przewieziona do schroniska na Paluchu. Niestety nie ma czipa, więc ustalenie jej poprzedniego właściciela może się okazać trudne. Strażnicy miejscy, którzy brali udział w uratowaniu psa, podsumowują interwencję słowami: "Pies najlepszym przyjacielem człowieka. Szkoda, że nie odwrotnie".
---
Działajmy z Greenpeace na rzecz ochrony dzikiej przyrody. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>