Stołeczny ratusz poinformował, że w czwartek 18 kwietnia wieczorem ostatecznie skończy się przebudowa ulicy Marynarskiej na odcinku od ulicy Rzymowskiego do węzła Marynarska, a kierowcy będą mogli korzystać ze wszystkich pasów ruchu. W ostatnim czasie remonty jednej z głównych arterii Warszawy przeciągały się, a odcinek był bardzo często zakorkowany.
Mimo otwarcia poszerzonej Marynarskiej dla ruchu, robotnicy nie znikną z ulicy całkowicie. Do 31 maja będą kończyć budowę chodników i dróg rowerowych, posadzą także kilkadziesiąt drzew, w tym graby kolumnowe i klony. Przed końcem maja gotowy będzie także wiadukt nad ulicą Postępu oraz kładka dla pieszych w rejonie ulicy Wynalazek. Ich otwarcie nastąpi po uzyskaniu pozwolenia na użytkowanie z nadzoru budowlanego.
Po uruchomieniu południowej jezdni ul. Marynarskiej nie zmieni się obecna lokalizacja przejść dla pieszych. Otwarty zostanie wyjazd z ulicy Wynalazek na ulicę Marynarską oraz skręt w ulicę Wynalazek z ulicy Marynarskiej od strony trasy ekspresowej. Uruchomione zostaną też dwa przystanki autobusowe wybudowane przy jezdni południowej. Swoją trasę zmienią autobusy linii 402, której pojadą ulicami: Marynarska - Wynalazek - Cybernetyki i zawrócą na rondzie Żabczyńskiego.
Po udostępnieniu do ruchu drugiej nitki drogi będzie możliwe dokończenie prac na jezdni północnej. Po Wielkanocy nastąpią czasowe wyłączenia jednego z trzech pasów tej jezdni, a w maju ułożona zostanie na niej ostatnia warstwa nawierzchni.
Prace nad przebudową 800-metrowego odcinka Marynarskiej trwają od sierpnia 2016 roku. Miały się zakończyć w 2017 roku, ale kilkukrotnie pojawiały się problemy - budowa okazała się trudna przede wszystkim ze względu na przebudowę sieci podziemnej. Potem pojawił się problem z przejęciem działek od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad mieszczących się przy węźle łączącym Marynarską z trasą S79. Parokrotnie przebudowywana Marynarska była też zalewana, co dodatkowo komplikowało prace.
Jak podaje serwis Warszawa Nasze Miasto, inwestor za opóźnienia w budowie będzie musiał zapłacić nawet 600 tysięcy złotych kary.