O zabójstwie na plebanii kościoła pw. św. Augustyna na Woli pisaliśmy w czwartek. Do tragicznego w skutkach ataku doszło 11 kwietnia około godziny 17:00. Mężczyzna, który wszedł na plebanię, zaatakował przebywającego tam 65-latka, który zmarł w wyniku poniesionych obrażeń. Napastnika próbował powstrzymać ksiądz, jednak również został uderzony. Gdy na miejsce przyjechała policja, która obezwładniła agresywnego mężczyznę, ten stracił przytomność.
- Z informacji, jakie posiadam, wynika, że mężczyzna odzyskał przytomność. Nie mamy jeszcze zgody lekarzy na wykonanie czynności - mówi Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie w rozmowie z portalem TVN Warszawa.
Wciąż nie wiadomo, dlaczego napastnik z plebanii kościoła pw. św. Augustyna stracił przytomność. Lekarze, pod których opieką się znajduje, czekają na wyniki badań sprawdzających obecności alkoholu i środków odurzających w organizmie zatrzymanego mężczyzny.
Napastnikiem, który zabił 65-latka w plebanii na Woli jest Jan B. Mężczyzna ten był wcześniej notowany. W 2008 roku został ukarany za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu, z kolei w 2016 roku usłyszał oskarżenie o kradzież rozbójniczą, spowodowanie uszkodzenia ciała, naruszenie nietykalności cielesnej, znieważenie oraz spowodowanie obrażeń ciała skutkujących zwolnieniem lekarskim poniżej siedmiu dni. Śledczy ustalili, że mężczyzna trenował sztuki walki.