Bemowo. Legendarny klub piłkarski GKS Świt może zniknąć. PGNiG żąda blisko 4 milionów złotych

Bemowski klub piłkarski GKS Świt może zniknąć. Spółka PGNiG, właściciel zajmowanego przez klub terenu, wskazuje, że jego władze korzystały z działki w sposób niezgodny z umową i żąda zapłacenia blisko 4 milionów złotych. - To absurdalne zarzuty - komentuje prezes GKS Świt, wskazując, że państwowa spółka może szukać pretekstu, żeby pozbyć się klubu.
Zobacz wideo

Klub GKS przy ulicy Oświatowej istnieje na Bemowie od blisko 100 lat. W 1923 roku założyli go kolarze, a rok później zaczęła w nim działać sekcja piłki nożnej, która istnieje do dziś - obecnie trenuje w niej blisko setka dzieci z różnych roczników. Teraz - jak alarmują władze klubu - GKS Świt może upaść.

Bemowo. PGNiG chce prawie 4 milionów od GKS Świt. "Skąd mamy wziąć takie pieniądze?"

Spółka PGNiG, która po transformacji ustrojowej stała się użytkownikiem wieczystym terenu, żąda od klubu 3 milionów 700 tysięcy złotych. Prezes GKS Świt mówi, że otrzymał wezwanie do zapłaty w styczniu tego roku. PGNiG stoi na stanowisku, że klub przez ostatnie sześć lat korzystał z terenu niezgodnie z umową i dlatego domaga się zapłacenia tak wysokiej kwoty. 

Jesteśmy w dziesiątce najstarszych klubów w Polsce, teraz jedną decyzją możemy zostać zamknięci. Od stycznia mamy trzy miesiące na zgłoszenie do sądu upadłości. Skąd jako mały klub, który żyje wyłącznie z dotacji i składek członkowskich, mamy wziąć takie pieniądze?

- mówi prezes GKS "Świt" Zbigniew Michalski w rozmowie z Metrowarszawa.pl, dodając, że od stycznia co miesiąc dostaje również faktury na kwotę 45 tys. złotych za użytkowanie terenu.

PGNiG zarzuca klubowi, że korzystał z terenu przy Oświatowej niezgodnie z umową - przedstawiciele spółki podkreślają, że władze GKS nie miały zgody na organizowanie na terenie klubu imprez okolicznościowych.

Klub jako jedyny użytkownik terenu, wyłącznie do celów sportowych, nie miał prawa użytkować go w inny, niezgodny z prawem i niebezpieczny sposób.
Podczas wydarzeń, organizowanych bez zgody i wiedzy PGNiG SA, uczestnicy spożywali alkohol. Jest to niedopuszczalne biorąc pod uwagę edukacyjny cel, do którego została przeznaczona nieruchomość.
Jako odpowiedzialna firma nie akceptujemy sytuacji, podczas której mogłoby dojść do jakiegokolwiek zagrożenia osób przebywających na terenie przy ul. Oświatowej 12, w szczególności dzieci

- czytamy w oświadczeniu PGNiG przesłanym do naszej redakcji.

"Absurdalne zarzuty"

Prezes GKS Świt przyznaje, że organizował na terenie klubu m.in. chrzciny i komunie jego uczestników. Jak dodaje, praktyka trwała od wielu lat, a bezpieczeństwo dzieci w jego ocenie w żaden sposób nie było zagrożone.

- Absurdalne zarzuty. PGNiG wie o tym od 40 lat. To były wesela, chrzty dzieci zawodników, nie było żadnego niebezpieczeństwa - tłumaczy Michalski, dodając, że przychód z imprez okolicznościowych był przeznaczany wyłącznie na potrzeby klubu.

Jak podkreśla, pomoc w postaci zamiany działek zaoferowała dzielnica, a on sam będzie jeszcze szukał dróg odwołania od decyzji PGNiG. - Najważniejsze są dzieciaki, które u nas trenują - mówi.

Spółka informuje natomiast, że "od lat kładzie duży nacisk na wsparcie sportu, w tym także mniejszych, lokalnych inicjatyw".

Dla PGNiG nadrzędnym celem jest dobro dzieci i zapewnienie im możliwości kontynuowania treningów. Spółka podjęła rozmowy z radnymi miasta oraz władzami dzielnicy Bemowo w celu wypracowania rozwiązań, które pozwolą dzieciom rozwijać ich pasje sportowe

- czytamy w oświadczeniu PGNiG. Spółka podkreśla, że rozpoczęła też rozmowy z warszawskimi klubami sportowymi, tak, aby dzieci trenujące w GKS Świt "trafiły w dobre ręce w przypadku trudności w prowadzeniu działalności przez klub".

W maju mija termin, w którym GKS Świt - w przypadku braku porozumienia z PGNiG - będzie musiał ogłosić upadłość. Jak pisze portal Tustolica.pl, zamknięty został już budynek administracyjny klubu, a działka może być szykowana pod sprzedaż, bo teren jest atrakcyjny dla deweloperów. 

Więcej o: