Czarny Kot i saga rozbiórkowa doczekała się kolejnego odcinka. Niewiele ponad tydzień temu informowaliśmy o tym, że Państwowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w końcu ogłosił przetarg na częściową rozbiórkę najbrzydszego hotelu w Warszawie. Chodzi o zburzenie kondygnacji od drugiego piętra budynku, które zostały zbudowane bez żadnych pozwoleń.
Z dokumentacji przetargowej wynika, że demontaż obejmie rozbiórkę instalacji (elektrycznej, wodno-kanalizacyjnej, klimatyzacyjnej i grzewczej), stropów, ścian, posadzek oraz wszystkich prac zabezpieczających. Okazuje się, że warunki nie podobają się właścicielom hotelu Czarny Kot.
Jak podaje Tvnwarszawa.pl, złożyli oni odwołanie od decyzji do Krajowej Izby Odwoławczej. Andrzej Kłosowski z powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego poinformował, że właściciele "zakwestionowali specyfikację przetargu: kwestie tego, co powinno być rozbierane i odłączenia mediów w czasie prac rozbiórkowych". Kłosowski dodaje, że zdaniem Inspektoratu odwołanie nie jest uprawnione, ponieważ właściciel nie jest stroną postępowania. - [Odwołanie] może złożyć oferent, który przystąpi do przetargu - tłumaczy.
O to, aby "architektoniczny gargamel" zniknął z Woli walczono od 10 lat. W grudniu 2018 roku Naczelny Sąd Administracyjny wydał ostateczny wyrok i nakazał rozbiórkę hotelu Czarny Kot. Chodzi o zburzenie nadbudówki powyżej pierwszego piętra.
Hotel Czarny Kot uznawany jest za jeden z najbrzydszych budynków w Warszawie, często mówi się o nim "Gargamel". Budynek u zbiegu ulic Okopowej i Powązkowskiej na Woli został zbudowany pod koniec lat 80. i od dawna wzbudzał kontrowersje. Chodziło m.in. o to, że większość kondygnacji powstała bez pozwoleń na budowę. Początkowo Czarny Kot był jednopiętrowy, ale z biegiem lat rozrastał się o kolejne, nielegalne kondygnacje. Wiele osób uważa, że ostatecznie wygląda jak "architektoniczny potworek". Walka o "ogarnięcie" budynku trwa od 10 lat. W grudniu 2018 roku Naczelny Sąd Administracyjny w końcu wydał ostateczny wyrok i nakazał rozbiórkę hotelu Czarny Kot.
Nielegalne piętra to nie jedyny problem właścicieli Czarnego Kota. W sądzie toczyła się również sprawa o działkę, która była dzierżawiona od miasta. W 2009 roku umowa wygasła, ale właściciele hotelu nie oddali terenu miastu. W sierpniu 2018 roku sąd wydał wyrok, na mocy którego działka przy Okopowej 65 ma wrócić w ręce władz dzielnicy Wola. Wciąż trwają jednak formalności związane z przekazaniem.