W sobotę przed godziną 15 na placu Piłsudskiego kilku funkcjonariuszy policji interweniowało w sprawie dwóch nastolatków - 14- i 15-latka którzy jeździli hulajnogami wokół pomnika ofiar smoleńskich i sąsiadującego z nim pomnika Lecha Kaczyńskiego.
O sprawie napisała "Wyborcza Warszawa", a zatrzymanie chłopców widział czytelnik portalu. Z jego relacji wynikało, że dwaj nastolatkowie zostali zatrzymani przez policję po krótkim pościgu, a funkcjonariusze zabrali ich hulajnogi do radiowozu. Następnie nastolatkowie zostali wylegitymowaniu i pouczeni przez policję, bo doszło do... styku hulajnogi z pomnikiem.
Po opisaniu sprawy w internecie zawrzało, a część komentujących wskazywała, że policja zatrzymała chłopców tylko dlatego, że jeździli wokół pomnika smoleńskiego, który jest od dawna pilnowany przez służby. "A oddychać w pobliżu pomnika jeszcze można?", "Czy naprawdę nasza policja nie ma innych zajęć?", "Tam można tylko na kolanach? - pisali mieszkańcy na Facebooku.
Zwróciliśmy się do Komendy Stołecznej Policji z pytaniem, czego dokładnie dotyczyła sobotnia interwencja i na jakiej podstawie chłopcy jeżdżący wokół pomników Lecha Kaczyńskiego i ofiar smoleńskich zostali wylegitymowani oraz pouczeni. Jak mówi policja, nastolatkowie mieli uderzać o pomnik kołami hulajnogi.
Dostaliśmy zgłoszenie, że dwaj nastolatkowie uderzają kołami od hulajnogi o pomnik smoleński. Dlatego zostali wylegitymowani, a hulajnogi zostały im po chwili oddane. Nie zostali zatrzymani, a pomnik nie został uszkodzony
- tłumaczy Piotr Świstak z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji w rozmowie z Metrowarszawa.pl.
Przypomnijmy, że teren wokół pomniku ofiar smoleńskich jest patrolowany przez policję 24 godziny na dobę. Funkcjonariusze wielokrotnie zaprzeczali, że ich patrol jest na terenie właśnie ze względu na ochronę monumentu. Dopiero w maju 2018 roku w odpowiedzi na poselską interpelację Cezarego Tomczyk Komendant Stołeczny Policji przyznał, że teren wokół pomnika smoleńskiego jest pod 24-godzinnym nadzorem. W piśmie uzasadniono, że plac Piłsudskiego został objęty policyjnym nadzorem "w wymiarze 24-godzinnym" z uwagi na "wzmożony ruch turystyczny" oraz "w ramach doraźnych, codziennych działań prewencyjnych".
Z kolei w listopadzie 2018 roku poseł Platformy Obywatelskiej Jakub Rudnicki zamieścił na Facebooku zdjęcia, na których widać, że pomnik Lecha Kaczyńskiego również jest pilnowany przez policyjny patrol, a warta przy nim trwa niemal bez przerwy. Na pytanie o zasadność takich patroli w przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu napisano, że zadaniem policjantów jest przede wszystkim zapewnienie na placu Piłsudskiego bezpieczeństwa.
Plac Piłsudskiego to punkt szczególny, z dużą liczbą turystów. U podstaw naszych działań leży bezpieczeństwo. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to jego problem
- informował komendant Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji.