We wtorek 12 marca studenci kulturoznawstwa UW odkryli, że mur na małym dziedzińcu przez wejściem na wydział został pomazany kredą. Wandale namazali na nim kredą symbole nazistowskie (swastyki, krzyż celtycki i powieszoną Gwiazdę Dawida) a także rasistowskie hasła ("white power" i "je**ć cyganów").
"Instytut Kultury Polskiej zaatakowany przez narodowców??" - czytamy na Facebooku Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego, który nagłośnił sprawę. W opisie czytamy, że początkowo większość haseł zostało przerobionych przez studentów w taki sposób, żeby zmienić ich przekaz (np. "nie bać się cyganów"). Później studenci i studentki podjęli się całkowitego usunięcia napisów. O sprawie została powiadomiona dyrekcja instytutu, sprawa ma zostać również zostać przekazana rektorowi uczelni.
"Uważamy to za frontalny atak na autonomię i wartości uniwersyteckie. Napisy wykonane kredą wskazują na spontaniczność akcji podjętej przez, jak sądzimy, studentów UW. Sprawę będziemy nadzorować" - informuje Studencki Komitet Antyfaszystowski.
O komentarz w sprawie poprosiliśmy rzeczniczkę Uniwersytetu Warszawskiego, Annę Korzekwę-Józefowicz.
Wygląda na to, że w sprawie napisów na murze studenci zrobili dokładnie to, co powinni - czyli je po prostu wyczyścili. Bardzo dobra postawa, której warto oczekiwać od każdego, kto jest świadkiem podobnych zdarzeń
- powiedziała w rozmowie z Metrowarszawa.pl