Kleszcze w Warszawie już się obudziły. "Niby jeszcze zimno, ale kleszcze się wściekły"

Od kilku dni mieszkańcy Warszawy ostrzegają przed kleszczami. Łagodna zima i kilka ciepłych dni w lutym sprawiły, że w tym roku obudziły się one wyjątkowo wcześnie.
Zobacz wideo

Kleszcze w Warszawie już się obudziły. Pomimo że jest dopiero luty, kilka cieplejszych dni wystarczyło, żeby pajęczaki znowu stały się aktywne. 

Kleszcze w Warszawie już się obudziły

W warszawskich grupach na Facebooku mieszkańcy zaczęli ostrzegać się nawzajem przed kleszczami. Publikują zdjęcia pajęczaków, które nieopatrznie przynieśli ze sobą do domów po spacerach w warszawskich lasach i parkach. 

Sezon na kleszcze uważam za otwarty

- napisała w poniedziałek na Facebooku pani Katarzyna z Warszawy. 

Kleszcze zauważył również m.in. Michał Kaczerowski, ekspert ds. energii i klimatu. W weekend wybrał się na spacer, z którego wrócił z nieproszonymi gośćmi. "Spacer z dziećmi w poszukiwaniu wiosny zakończony niespodziewanie. Kleszcze w połowie lutego? Uważajcie na siebie i podajcie dalej" - pisze Kaczerowski. 

Michał Kaczerowski to nie jedyny warszawiak, który po weekendzie musiał ściągać z siebie kleszcze. Wiele osób pisze, że pajęczaki nie zdążyły się w nich wgryźć, ale było ich bardzo dużo - niektórzy znajdowali na swoich ciałach i ubraniach po kilka kleszczy.

Kleszczom wystarczy nawet niewielkie ocieplenie

Okazuje się, że choć nadal mamy w Polsce kalendarzową zimę, to nawet niewielkie ocieplenie wystarczy kleszczom. Uaktywniają się już w temperaturze 4-5 st. C. 

Informację tę potwierdza doktor Marta Hajdul-Marwicz, parazytolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w rozmowie z Tvnwarszawa.pl. Mówi, że kalendarzowe pory roku nie mają żadnego znaczenia - kleszcze budzą się i atakują. Dodaje, że nie da się konkretnie określić, jaka jest najniższa temperatura, którą kleszcze są w stanie przeżyć. Czasem wystarczy nawet lekki mróz, aby pajęczaki nie przetrwały. 

Informacje o kleszczach docierają nie tylko z Warszawy - weterynarze z różnych stron Polski piszą, że mieli już kilku pacjentów, z których trzeba je było usuwać. Przychodnia weterynaryjna z Łodzi przypomina, że nawet jesienią i zimą należy chronić psy i koty  przed kleszczami. 

Więcej o: