W Szpitalu Bielańskim znajduje się znany w całej Polsce oddział ginekologiczny, któremu do niedawna kierował profesor Romuald Dębski. Kilka miesięcy temu antyaborcyjni aktywiści zaparkowali przez placówką samochód z drastycznymi zdjęciami płodów.
Choć na zaparkowany przez szpitalem pojazd wielokrotnie skarżyli się mieszkańcy i pacjenci, przez długi czas nie można było się go skutecznie pozbyć. W grudniu ubiegłego roku udało się usunąć furgonetkę, ale niemal od razu przedstawiciele fundacji fundacji Pro - Prawo do życia przepakowali ją kilka metrów dalej, na chodnik wzdłuż ulicy Marymonckiej.
W czwartek pojazd z brutalnymi zdjęciami został w końcu odholowany sprzed szpitala. Było to możliwe dzięki interwencji burmistrza Bielan, Grzegorza Pietruczuka, który w styczniu zawnioskował do Zarządu Dróg Miejskich o zmianę organizacji ruchu zachodniej strony ulicy Marymonckiej (na odcinku od głównego wjazdu do Szpitala Bielańskiego do ulicy Twardowskiej) i postawienie tam znaku wskazującego, że pozostawiony pojazd zostanie usunięty na koszt właściciela.
Gdy ZDM wydał zgodę, w asyście straży miejskiej odholowano ciężarówkę. Jej usunięcie zbiegło się z uroczystością nadania Oddziałowi Ginekologii i Położnictwa imienia profesora Romualda Dębskiego.
Jest to niedopuszczalna sytuacja, aby samochód z takimi treściami stał przed szpitalem, czy w jakimkolwiek innym miejscu. Od dzisiaj pacjentki, ale i odwiedzający szpital nie będą narażeni na oglądanie drastycznych zdjęć
- mówił Grzegorz Pietruczuk, burmistrz Bielan.
Jak dodał, urząd otrzymywał też bardzo dużo zgłoszeń od zbulwersowanych obecnością samochodu od mieszkańców, którzy mijali go odwożąc dzieci do pobliskich szkół i przedszkoli. Dzięki wprowadzonej zmianie służby będą miały podstawy do ponownego odholowania pojazdu, gdy pojawi się tam podobnie.