W czwartek około godziny 8 przy ulicy Annopol w Warszawie (Białołęka) wybuchł ogromny pożar. W miejscu tym ma swoje siedziby lub oddziały wiele przedsiębiorstw, jest wiele hal magazynowych.
Stołeczna straż pożarna informowała, że ogień pojawił się w hali spożywczej. Ewakuowano ponad 100 osób. W pobliżu magazynu znajdował się również budynek biurowy, który udało się ocalić. Magazyn jest mocno uszkodzony, w pewnym momencie jego dach się zawalił. Straty poniosło również centrum danych sieci T-Moblie, które znajduje się niedaleko hali spożywczej. W czwartek informowano klientów o możliwych utrudnieniach, obecnie wszystko powinno być już w porządku.
Straty po pożarze na Białołęce oceniane są na setki tysięcy złotych.
Ugaszenie ognia nie było łatwe. Udało się go opanować dopiero po kilku godzinach, ale cała akcja gaśnicza i zabezpieczająca trwała ponad dwie doby. Z ogniem walczyło aż 160 strażaków.
Jak podaje rmf24.pl, w tym tygodniu rozpoczęło się śledztwo prokuratury, która ma wyjaśnić sprawę pożaru na Białołęce. Powołany zostanie biegły z zakresu pożarnictwa, który zbada pogorzelisko. Odpowiedź na pytanie, co wywołało pożar poznamy dopiero za kilka tygodni.
Komisarz Paulina Onyszko z komendy policji na Białołęce dodaje jednak, że zanim na teren spalonej hali wejdzie ekspert ds. pożarnictwa, trzeba określić stan budynku. Inspektor ds. budownictwa musi ocenić, czy podjęcia dalszych prac na pogorzelisku jest możliwe i bezpieczne.