Profesor Romuald Dębski był kierownikiem Kliniki Położnictwa i Ginekologii w Szpitalu Bielańskim w Warszawie. Był określany mianem jednego z najlepszych ginekologów w Polsce. Zmarł 20 grudnia 2018 roku w wieku 62 lat.
Wszystko wskazuje na to, że niedługo wybitny ginekolog i położnik zostanie upamiętniony - radni z Bielan (Razem dla Bielan, Koalicja Obywatelska i PiS) jednogłośnie zadecydowali, że oddział położnictwa i ginekologii powinien nosić jego imię. Radni z KO i stowarzyszenia Razem dla Bielan złożyli wniosek w tej sprawie do prezydenta Warszawy oraz do dyrekcji szpitala, którzy podejmie ostateczną decyzję w kwestii nazwy oddziału.
Bez profesora Dębskiego Szpital Bielański nie będzie już takim samym miejscem. Nie zapomnimy o tym, jak wiele dobra wniósł on w te mury. Nie zapomną tego również jego pacjentki, którym tak bardzo pomógł
- uzasadniają inicjatorzy pomysłu.
Zwolennikiem inicjatywy jest także burmistrz Bielan, Grzegorz Pietruczuk. Mówi, że strata Romualda Dębskiego to strata nie tylko dla małych pacjentów i ich rodziców, ale i dla całej służby zdrowia. - Był nie tylko wybitnym specjalistą, ale także fantastycznym człowiekiem. Dzięki swojej charyzmie, był niezwykle ceniony i lubiany wśród swoich pacjentek. Jego śmierć poruszyła nie tylko nas, współpracowników czy pacjentki. Ta przykra wiadomość obiegła cały kraj - mówi burmistrz Pietruczuk.
Dziękuję za jednomyślność w sprawie uczczenia pana Profesora! Mam nadzieję, że pani doktor Marzena Dębska będzie kontynuowała w Szpitalu Bielańskim ich wspólne, wieloletnie dzieło
- dodał Grzegorz Pietruczuk.
Profesor Romuald Dębski zmarł 20 grudnia 2018 roku. Był autorem i współtwórcą ponad 100 publikacji naukowych, w tym akademickich podręczników i prac poglądowych z zakresu położnictwa i ginekologii, endokrynologii ginekologicznej i diagnostyki ultrasonograficznej.
Na jego oddziale przeprowadzano zabiegi wyjątkowe w skali światowej - np. zakładano tam stenty między przedsionkowe w sercu o średnicy 50-groszowej monety. Dębski leczył także pacjentki z nowotworem i prowadził dla nich tzw. program rezerwacji płodności.
Czytaj także: Dębski: Lekarz ma obowiązek działać zgodnie z wiedzą medyczną, a nie zasłaniać się klauzulą sumienia
Profesor Dębski był zwolennikiem prawa do wolnego wyboru w kwestii aborcji, choć podkreślał, że sam byłby najszczęśliwszy, gdyby w Polsce wcale nie musiano wykonywać tego typu zabiegów.
Niech będzie całkowity zakaz. Myślisz pan, że moi pracownicy są szczęśliwi, że dokonują takich zabiegów? Ile ja pytań usłyszałem od moich położnych: "panie profesorze, dlaczego my to musimy robić?". Więc ja będę najszczęśliwszym facetem. Wiesz, dlaczego? Dlatego, że gdyby taka potrzeba zaistniała w mojej rodzinie, to ja wiem, gdzie za granicą bezpiecznie wykonać zabieg przerwania ciąży. Ja sobie poradzę. Gorzej z resztą społeczeństwa. Nikt sobie nie poradzi. Prawie żadna kobieta. Ale tak społeczeństwo zagłosowało. Dało mandat, który może zostać wykorzystany przeciwko polskim kobietom
- mówił w wywiadzie dla Weekend.gazeta.pl.