Osłonięcie pomnika byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego odbyło się 10 listopada. W uroczystości brali udział przedstawiciele rządu i prezydent Andrzej Duda, który podkreślił, że umiejscowienie pomnika przy placu Piłsudskiego jest nieprzypadkowe: - Od czasów marszałka Piłsudskiego nie było tak wielkiego przywódcy - mówił.
Pomnik stoi przy placu Piłsudskiego już ponad tydzień i wiele wskazuje na to, że teren wokół niego jest wyjątkowo często patrolowany przez policję.
Poseł Platformy Obywatelskiej Jakub Rutnicki zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcia, na których widać, że pomnik byłego prezydenta jest pilnowany przez policyjny patrol. Zasugerował też, że warta przy monumencie trwa niemal bez przerwy
"Czy pomniki fundowane nam przez Prezesa Jarosława wymagają ciągłego pilnowania?Zamiast patrolować ulice Warszawy patrol policji pilnuje pomnika Lecha Kaczyńskiego - chyba coś nie tak?" - zapytał na Facebooku.
Postanowiliśmy zapytać Komendę Stołeczną Policji, czy funkcjonariusze z Warszawy faktycznie mają za zadanie strzec pomnika Lecha Kaczyńskiego.
W przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu czytamy, że zadaniem policjantów jest przede wszystkim zapewnienie na placu Piłsudskiego bezpieczeństwa.
Plac Piłsudskiego to punkt szczególny, z dużą liczbą turystów. U podstaw naszych działań leży bezpieczeństwo. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to jego problem
- poinformował komendant Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji.
Przypomnijmy, że wcześniej policjanci przez 24 godziny na dobę patrolowali teren przy pomniku Ofiar Katastrofy Smoleńskiego, który znajduje się niedaleko pomnika Lecha Kaczyńskiego, również przy Placu Piłsudskiego.
Funkcjonariusze wielokrotnie zaprzeczali, że ich patrol jest na terenie właśnie ze względu na ochronę monumentu. Dopiero w maju 2018 roku w odpowiedzi na poselską interpelację Cezarego Tomczyk Komendant Stołeczny Policji przyznał, że teren wokół pomnika smoleńskiego jest pod 24-godzinnym nadzorem. W piśmie uzasadniono, że plac Piłsudskiego został objęty policyjnym nadzorem "w wymiarze 24-godzinnym" z uwagi na "wzmożony ruch turystyczny" oraz "w ramach doraźnych, codziennych działań prewencyjnych".
Komendant argumentował również, że 15 kwietnia 2018 roku doszło do niepokojącego incydentu - ktoś pod wpływem alkoholu wszedł do połowy pomnika smoleńskiego i nagrał przebieg zdarzenia na telefonie.