Strażniczki miejskie - mł. str. Agnieszka Korcz i mł. str. Marzena Nadrowska-Pazik - patrolowały właśnie warszawską Wolę. W okolicy skrzyżowania ulic Ogrodowej i Żelaznej zauważyły dziwnie zachowujących się ludzi.
Dwie kobiety i mężczyzna szli powoli ulicą i zakrywali coś płaszczami. Zachowanie wzbudziło czujność strażniczek. Od razu zatrzymały samochód i podjęły interwencję.
- Pracuję w straży miejskiej od 12 lat. Jestem wyczulona na takie dziwne zachowania, szczególnie w nocy. Wtedy może się wszystko zdarzyć - mówi mł. str. Korcz.
Gdy kobiety poprosiły o odsłonięcie płaszczów, ich oczom ukazała się kobieta w ciąży. Zaczęła rodzić. Była skulona i nie była w stanie normalnie się poruszać.
- Miała skurcze co kilka sekund. Sama niedawno rodziłam drugie dziecko więc wiedziałam, że to ostatnie minuty przed właściwym porodem - dodaje Agnieszka Korcz.
Dodaje, że nie było sensu wzywać pogotowia. Postanowiły same zabrać kobietę do szpitala. - Poprosiliśmy panią by wsiadła na tylną kanapę do radiowozu i przewiozłyśmy do pobliskiego szpitala św. Zofii - mówi.
Gdy ciężarna wysiadła z samochodu przed szpitalem, odeszły jej wody. Trzy minuty później kobieta urodziła na izbie przyjęć swoje szóste dziecko - dziewczynkę. Mała jest cała i zdrowa.