Po informacji o wykryciu ogniska odry w Pruszkowie pod Warszawą, na dzielnicowych grupach na Facebooku rozgorzały dyskusje na temat niebezpieczeństwa, jakie niesie za sobą przyprowadzanie do szkół nieszczepionych dzieci.
O zagrożeniu wywołanym przez nieszczepione dzieci dyskutują między innymi mieszkańcy Ursynowa, którzy twierdzą, że dzieci z ich dzielnicy są wyjątkowo narażone na zarażenie (Pruszków znajduje się niedaleko Ursynowa).
Niektórzy rodzice chcieliby, żeby nieszczepione dzieci od najbliższego poniedziałku nie miały wstępu do szkół i przedszkoli na terenie dzielnicy.
"Czy można zrobić coś, aby od poniedziałku do szkół i przedszkoli na Ursynowie nie można było przyprowadzać dzieci niezaszczepionych przeciwko odrze?" - zapytał pan Bartosz.
Pytaniu wtórowały głosy zaniepokojonych rodziców, którzy boją się, że wkrótce w szkołach i przedszkolach wybuchnie epidemia odry. Ich zdaniem rodzice nieszczepionych dzieci powinni wziąć odpowiedzialność za to, że narażają na zachorowanie inne osoby.
Jest czego się bać, to badziewie szybko się roznosi
Wolność osobista ludzi ma granice. Jest nią dobro innych, szczególnie słabszych
Jakby taki antyszczepionkowy rodzic przez swoją głupotę naraził własne dziecko, a później owe dziecko zaraziłoby moja małą, zatłukłabym
Czas skończyć z tym rozrastającym się anty-szczepionkowym ciemnogrodem
- piszą mieszkańcy Ursynowa w komentarzach.
Zdaniem rodziców na zarażenie odrą są narażone zwłaszcza dzieci, które ze względów zdrowotnych nie mogły zostać zaszczepione.
To w ich obronie nie powinno się zezwalać na wpuszczanie nieszczepionych dzieci do szkół - twierdzą rodzice. Inni wskazują, że do momentu wybuchu prawdziwej epidemii nie da się odseparować nieszczepionych dzieci od pozostałych, bo nie pozwala na to prawo. Jedyne co można zrobić, to edukować rodziców, którzy dotychczas nie zaszczepili swoich dzieci na odrę, świnkę i różyczkę.
"Powinniśmy zrobić akcję edukacyjną w placówkach dla rodziców" - planują uczestnicy dyskusji.
Przypomnijmy: od 31 października na Mazowszu zanotowano aż 17 przypadków zachorowań na odrę.
W powiecie pruszkowskim potwierdzono 9 przypadków zachorowań - żadna z osób, które zachorowały, nie była szczepiona. Kolejnych 7 przypadków czeka na potwierdzenie. W Warszawie zanotowano z kolei dwa przypadki zachorowania. Jeden to roczne dziecko z Pruszkowa, które przebywa na oddziale obserwacyjno-zakaźnym szpitala przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie. Również nie było szczepione na odrę.
Drugi zgłoszony na terenie Warszawy przypadek to 36-letni mężczyzna, obywatel Ukrainy, który jeszcze przed rozpoznaniem u niego odry przebywał w Szpitalu Czerniakowskim przy ulicy Stępińskiej, a następnie został przewieziony do Szpitala Zakaźnego na ul. Wolskiej. Osoby mające bezpośredni kontakt z chorym zostały objęte nadzorem epidemiologicznym.
Jak poinformowała w komunikacie Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie, zabezpieczono 2000 szczepionek MMR "na potrzeby wygaszenia ognisk zachorowań". Profilaktyczne szczepienia, mające służyć zahamowaniu rozprzestrzeniania się odry na Mazowszu, są prowadzone w wyznaczonych przychodniach w Pruszkowie i Warszawie oraz w Szpitalu Św. Anny w Piasecznie w gabinecie zabiegowym.