W środę rano na Krakowskim Przedmieściu musieli interweniować stołeczni strażnicy miejscy.
Mężczyzna szalał na Krakowskim Przedmieściu w godzinach porannego szczytu, kiedy jest tam bardzo wielu przechodniów. Zachowywał się dziwnie, groził ludziom i wymachiwał w ich kierunku nożem.
Pracownik jednej z instytucji przy Trakcie Królewskim poprosił o pomoc strażników miejskich patrolujących teren. Szybko udało im się zlokalizować mężczyznę. Siedział na tyłach skweru Hoovera. Gdy zauważył strażników, wycelował w nich z przypominającej lufę metalowej rury. Szybko zorientował się jednak, że to nie powstrzyma funkcjonariuszy. Rzucił się do ucieczki - wskoczył w pobliskie krzaki.
Strażnicy miejscy musieli zakuć go w kajdanki. Podczas przeszukania okazało się, że metalowa rura to nie jedyny dziwny przedmiot, który miał ze sobą mężczyzna. Znaleziono jeszcze trzy noże i cienki drut, zwinięty w kieszeni spodni.
Na miejscu pojawiła się policja. Wtedy wyszło na jaw, że zatrzymany był wcześniej notowany za kradzieże z włamaniem.
Ponieważ od ujętego czuć było alkohol i nadal zachowywał się niespokojnie, strażnicy miejscy odstawili go do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych.