Jak podaje "Super Express", w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga podczas zamkniętego posiedzenia zapadł wyrok w sprawie zabójstwa, do którego doszło w zeszłym roku w Falenicy w warszawskim Wawrze.
26-letni Mateusz G. nie trafi do więzienia, a do zakładu psychiatrycznego - poinformował "SE". Sąd przychylił się do opinii biegłych, którzy stwierdzili, że mężczyzna dokonał morderstwa w stanie ograniczonej poczytalności. Zdaniem psychiatrów istnieje również obawa, że mężczyzna zabije ponownie lub popełni podobny czyn. Bardzo prawdopodobne jest zatem, że resztę życia spędzi w zakładzie zamkniętym.
Zdecydowano również, że do czasu umieszczenia go w ośrodku, Mateusz G. pozostanie w areszcie.
Do morderstwa doszło w październiku zeszłego roku na osiedlu Falenica w Warszawie. Między Mateuszem G. a jego rodzicami doszło do kłótni. Nieoficjalnie mówi się, że spór dotyczył tego, że mężczyzna rzucił studia.
Sąsiedzi relacjonowali, że w pewnym momencie usłyszeli dobiegający z domu przeraźliwy krzyk i natychmiast wezwali policję. Funkcjonariusze zastali na miejscu makabryczny widok. Mnóstwo krwi i dwoje ludzi umierających od wielu ran kłutych, zadanych nożem.
W toku śledztwa okazało się, że w trakcie awantury Mateusz G. chwycił za nóż. Zaatakował nim ojca. Na pomoc rzuciła się jego żona. Obojga nie udało się uratować - ciosy noża okazały się śmiertelne.
W trakcie morderstwa w domu przebywało również rodzeństwo Mateusza G. - 17-letni brak i 22-letnia siostra. Nie byli w stanie powstrzymać rozwścieczonego brata. Podczas śledztwa rodzeństwo odmówiło składania zaznań.