O problemie mostu Poniatowskiego głośno zrobiło się ponownie po tragicznym wydarzeniu, do którego doszło we wrześniu. 17-letnia rowerzystka jechała chodnikiem przy moście. W pewnym momencie straciła równowagę i upadła na jezdnię. Uderzył w nią samochód. Dziewczyna nie przeżyła.
Na moście Poniatowskiego w obu kierunkach prowadzą dwa pasy ruchu, w tym buspasy. Oznacza to, że rowerzyści muszą jeździć lewym pasem - środkiem ulicy. Przeprawa przez Wisłę jest jednak dość wąska i jazda rowerem bywa niebezpieczna.
Działacze z Warszawskiego Alarmu Smogowego pokazali to na filmie. "Tak, według warszawskich urzędników, wygląda bezpieczna organizacja ruchu" - piszą.
Na wideo widać, że kierowcy nie mają cierpliwości do rowerzysty. Nie chcą za nim jechać i wyprzedzają go, mimo że nie ma miejsca. Na moście Poniatowskiego są cztery pasy ruchu (w tym buspasy) oddzielone torami tramwajowymi. Kierowcom to jednak nie przeszkadza: wyprzedzają zarówno buspasem, jak i wjeżdżając na torowisko tramwajowe.
Jak podkreślają aktywiści, w obu przypadkach kierowcy łamią przepisy. Jedni dlatego, że wjeżdżają na buspas, drudzy, ponieważ nie zachowują odpowiedniej odległości od rowerzysty, którego wyprzedzają. Zgodnie z przepisami ruchu drogowego trzeba zachować co najmniej metrową odległość, a w idealnym wypadku - 1,5-metrową.
Warszawski Alarm Smogowy zarzuca stołecznym urzędnikom ignorowanie tego problemu. Zauważają, że większość z nich mówi jedynie o tym, że kierowcy jeżdżą po moście Poniatowskiego za szybko. Jak informują aktywiści, 85 proc. kierowców jadących tym mostem łamie ograniczenie prędkości, gdzie całodobowo obowiązuje ograniczenie do 50 km/h.
Zdaniem autorów filmu organizacja ruchu na moście Poniatowskiego powinna zostać zmieniona. Uważają, że dobrym rozwiązaniem byłoby zakazanie wjazdu na most samochodom osobowym.
Łukasz Puchalski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie, mówił w rozmowie ze "Stołeczną", że jest to niemożliwe. Tłumaczył, że most Poniatowskiego każdego dnia przemierza kilkanaście tysięcy samochodów osobowych. Wyłączenie go z ruchu samochodowego doprowadziłoby go ogromnych utrudnień.
Dodaje również, że stworzenie kładki dla rowerzystów nad mostem również jest nierealne. - Konstrukcja ładnie wygląda na wizualizacjach, ale technicznie nie jest możliwa. Ten most nie kończy się nad rzeką. Wiadukt prowadzi też nad Powiślem. Do tego są zjazdy. Jak je pokonać? - powiedział dyrektor ZDM.