Śledztwo ws. pobicia 14-letniej Turczynki zawieszone. Nieoficjalnie: Nabrano podejrzeń

Na początku roku na Ochocie miało dojść do pobicia na tle rasowym 14-letniej dziewczynki. Po kilku miesiącach śledztwo zawieszono. Nieoficjalnie mówi się o nieścisłościach w zeznaniach, a oficjalnie - o oczekiwaniu na opinie biegłego.

Jak informowaliśmy już wcześniej, na początku stycznia przy ul. Słupeckiej na warszawskiej Ochocie doszło do rasistowskiego ataku na 14-letnią dziewczynkę cudzoziemskiego pochodzenia. Ustalono, że była Turczynką. Sprawca miał krzyczeć "Polska dla Polaków". Dziewczynka trafiła do szpitala z poważnymi obrażeniami. Sprawę na policję zgłosił jej ojciec. 

Napaść nagłośniono w mediach. Zareagowali na nią najważniejsi politycy w kraju. Premier Mateusz Morawiecki, Mariusz Błaszczak, ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji,  zobowiązał służby do szybkiego znalezienia sprawcy. Komenda policji na Ochocie zapewniała, że sprawa traktowana jest priorytetowo. 

Pobicie 14-letniej Turczynki: śledztwo zawieszone

W tym tygodniu, dziesięć miesięcy od zdarzenia, poinformowano o zawieszeniu śledztwa. Jak tłumaczy  rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Łukasz Łapczyński w rozmowie z TVN24, jest to spowodowane oczekiwaniem na opinię biegłego. - Chodzi o ustalenie charakteru obrażeń pokrzywdzonej oraz okoliczności i mechanizmu, w jakim mogły powstać - powiedział. 

Opinii można spodziewać się dopiero w połowie listopada. 

Policja nabrała wątpliwości?

Jak nieoficjalnie ustalili dziennikarze TVN24, śledczy, którzy prowadzą sprawę pobicia na Ochocie nabrali pewnych wątpliwości. Chodzi o nieścisłości w zeznaniach poszkodowanej 14-latki. Zdaniem policji, mogą wynikać one ze stresu, którego doświadczyła dziewczynka.

"Smoluchu" i "Możemy cię pobić". Sprawdziliśmy, czy Polacy reagują na przemoc na tle rasowym. Jest źle

Więcej o: