Drzewo zwaliło się na ławkę, dziecko nie żyje. Sparaliżowana matka: nie zdążyłam się z nią pożegnać
W czwartkowym materiale TVN "Uwaga!" najbliżsi poszkodowanych opowiedzieli o tragedii, do której kilka tygodni temu doszło w warszawskim Parku Praskim.
Park Praski: drzewo spadło na matkę z dzieckiem
Pod koniec sierpnia fragment drzewa w Parku Praskim spadł na matkę i jej sześciomiesięczną córeczkę, które siedziały na jednej z ławek. Zarówno matka, jak i dziewczynka trafiły do szpitala. Były w stanie ciężkim.
Po przewiezieniu do szpitala niemowlę było nieprzytomne. Lekarze walczyli o życie Lilianki przez trzy dni. Niestety przegrali - dziecko nie przeżyło.
Matka, pani Olga, z powodu poważnych i rozległych obrażeń musiała zostać wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Wybudzono ją dopiero niedawno. Miała kręgosłup złamany w ośmiu miejscach, zmiażdżoną klatkę piersiową i złamaną nogę. Pani Olga jest obecnie w lepszym stanie, ale czeka ją długa i kosztowna rehabilitacja.
Wypadek w Parku Praskim. "To jest koszmar"
Ojciec poszkodowanej pani Olgi opowiada w rozmowie z dziennikarzami "Uwaga!", że nadal nie mieści mu się w głowie to, do czego doszło.
Matka wyszła z dzieckiem do parku, siadła na ławce, żeby nakarmić dziecko i nagle na to dziecko spadło drzewo. Kończy się życie dziecka, matka zostaje kaleką. To jest koszmar - mówi pan Robert.
Poszkodowana kobieta mówi, że jej noga już nigdy nie postanie w Parku Praskim.
Nawet nie pożegnałam się z córką. Byłam nieprzytomna w szpitalu. Nie miałam możliwości jej ostatni raz dotknąć. Oddała za mnie życie i teraz ona trzyma kciuki, że mama wstanie jak najszybciej - mówi pani Olga.
W dniu wypadku w Parku Praskim był także partner pani Olgi. Chwilę przed tym, jak na ławkę spadł konar, wstał i odszedł kilka metrów dalej. Wszystko wydarzało się na jego oczach.
Kto jest winny tragedii w Parku Praskim?
Po przewróceniu się drzewa w Parku Praskim pojawiły się pytania, kto jest odpowiedzialny za tragedię i jak to możliwe, że stojący w pobliżu ławki klon nagle się przewrócił. W sieci pojawiły się zdjęcia przewróconego drzewa - widać, że rósł na nim grzyb. "Było chore, z grzybem, spróchniałe" - pisali internauci pod zamieszczonym zdjęciami z miejsca wypadku.
Podobnego zdania jest ekspert, który rozmawiał z dziennikarzami "Uwagi!". - Na fotografiach widać owocniki grzyba. Jest spektakularny, ma około pół metra szerokości, więc jest łatwy do dostrzeżenia - wskazuje Artur Rutkiewicz ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Dodaje, że drzewo powinno zostać zabezpieczone.
Utrzymywaniem drzew na terenie Parku Praskiego zajmuje się stołeczny Zarząd Zieleni. Rzecznik zarządu, Mariusz Burkacki, tłumaczy, że nic nie wskazywało na to, że stan rosnącego w parku drzewa był zły.
Drzewo, które przewróciło się w Parku Praskim, z zewnątrz wyglądało na zdrowe. Miało zielony drzewostan i wszystkie konary - mówił w rozmowie z Metrowarszawa.pl.
Dodał, że przeglądy drzew są wykonywane dwa razy w tygodniu, a przy gorszej pogodzie - nawet częściej.
Obecnie sprawę bada Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która powołała niezależnego dendrologa. Specjalista miał sprawdzić stan drzewa, które się złamało oraz całego Parku Praskiego. Jak informuje rzecznik prokuratury, Marcin Saduś, opinia biegłego okazała się niepokojąca.
- Wynika z niej, że wiele drzew na terenie Parku Praskiego może stanowić bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia ludzi znajdujących się na terenie parku - powiedział prokurator.
-
Tłumy "surferów trzeciej fali" w Basenie Piwnym w Warszawie. "Kandydaci do nagrody Darwina" [WIDEO]
-
Warszawa. Tajemnicze białe kapsułki porozrzucane na trawnikach. Jest śledztwo. "Kto za tym stoi?"
-
Śmiertelne potrącenie na Grójeckiej. Policja poszukuje świadków i prosi o przesyłanie nagrań
-
Warszawa. Wirus ptasiej grypy wykryty na terenie zoo. Zostały wdrożone specjalne procedury
-
Warszawa. Zniknęła tablica upamiętniająca Lecha Kaczyńskiego. "Dowiedzieliśmy się z mediów"
- Dyspozytor nie miał gdzie skierować karetki z zakażonym pacjentem. "To nie żart. Wszędzie kicha"
- Warszawa. 15-latka kilka razy dźgnęła matkę nożem. Teraz jest w schronisku dla nieletnich
- Szpitale Wolski i Czerniakowski bliskie zapełnienia, w Bielańskim "full". Brakuje ponad 120 lekarzy
- Dzień Żołnierzy Wyklętych. Zmiany w organizacji ruchu z powodu przemarszy
- Anin. Mężczyzna zadźgał kolegę, a jego ciało zakopał w lesie. 34-latek zatrzymany