Nad ranem RMF FM poinformowało, że Robert N. wpadł w ręce stołecznej policji podczas rutynowej kontroli dokumentów. "Frog" "zasłynął" rajdem białym sportowym BMW po Warszawie w 2014 r. i miał na koncie ponad 100 wykroczeń. Przede wszystkim przekraczał dozwoloną prędkość (np. na Trasie Siekierkowskiej jechał 227 km na godz.), ale też ignorował czerwone światło, przejeżdżał podwójną ciągłą linię, jechał pod prąd itd.
Teraz policja informuje, że do zatrzymania 28-letniego mężczyzny kierującego porsche doszło wczoraj około godziny 21. Gdy policjanci skontrolowali pojazd wyszło na jaw, że kierowca nie ma przy sobie dokumentów i prawa jazdy. Po sprawdzeniu jego danych w policyjnej bazie danych wyszło na jaw, że siedzący za kierownicą mężczyzna ma zasądzone cztery zakazy prowadzenia pojazdów.
- Funkcjonariusze nie pozwolili kierowcy na dalszą jazdę, a jego samochód został odholowany. Z zatrzymanym będą prowadzone dalsze czynności śledcze - powiedziała nam podkomisarz Marta Sulowska z komendy policji na Woli. Jak dodała, z zatrzymanym będą teraz prowadzone dalsze czynności śledcze
- Osoba, która wsiada za kółko za zasądzonym zakazem prowadzenia pojazdów wykazuje się wyraźnym lekceważeniem przepisów prawa - skomentowała Sulkowska.
Policja wciąż oficjalnie nie potwierdza, że zatrzymany to Robert N.
Pod koniec sierpnia tego roku jeden z mieszkańców Warszawy zauważył kierowcę BMW, który łamał przepisy podczas jazdy osiedlowymi uliczkami. Mężczyzna sugerował, że za kierownicą pojazdu mógł siedzieć "Frog".
Robert N. oraz jego adwokat zdementowali tę informację. Prawnik "Froga" podkreślił, że jego klient na pewno nie prowadził BMW, ponieważ stosuje się do wyroku sądu, który obejmuje zakaz prowadzenia pojazdów. "Frog" opublikował na Facebooku oświadczenie, w którym powtórzył stanowisko swojego adwokata.
"Od kilku lat żyję zgodnie z prawem i obowiązującymi normami społecznymi. (...) Do końca życia wizerunkowo mam odpowiadać za wszystkie przewinienia piratów drogowych?" - napisał.
Dodał również, że po ulicach jeździ tylko rowerem, a kojarzenie go z tą sprawą może skutkować pozwami sądowymi.
Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ