Dawid Fabjański z fundacji Animal Rescue Polska był gościem kanału "Między Nami" na Youtubie. Podczas rozmowy z prowadzącym przyznał, że fundacja wpadła na nowy trop, który może okazać się przełomem w poszukiwaniach pytona tygrysiego trwającymi od lipca tego roku.
Fabjański powiedział, że członkowie fundacji znaleźli w internecie ogłoszenie z przełomu lutego i marca. Informowano w nim, że pod Lublinem zmarł dotychczasowy właściciel samicy pytona. Fabjański twierdzi, że wąż z ogłoszenia miał 6 metrów i bardzo przypominał tego szukanego przez służby.
- Przypuszczamy, że to mógł być ten wąż, którego szukamy. Że spadkobiercy mieli duży problem, bo najprawdopodobniej ogród zoologiczny nie chciał go przyjąć - powiedział przedstawiciel fundacji w rozmowie z prowadzącym kanał "Między nami".
Jak tłumaczy Fabjański, często zdarza się, że ogrody zoologiczne nie mogą sobie pozwolić na przyjmowanie kolejnych egzotycznych zwierząt. Często zwyczajnie nie mają miejsca na zapewnienie zwierzęciu odpowiedniego pomieszczenia i przeprowadzenie kwarantanny. Gdy właściciel egzotycznego gada umrze, jego rodzina może mieć więc duży problem z przekazaniem zwierzęcia w inne miejsce.
Tak mogło być w przypadku poszukiwanego od miesięcy pytona tygrysiego. Numer telefonu w ogłoszeniu znalezionym przez pracowników fundacji Animal Rescue Polska był już nieaktualny. Swoje ustalenia przekazali policji, która wraz z innymi służbami koordynuje poszukiwania węża.
Przypominamy, że Służba Ochrony Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue Polska rozpoczęła poszukiwania pytona tygrysiego 8 lipca. Dzień wcześniej jego wylinkę o długości 5,3 metra znalazł wędkarz w okolicy miejscowości Gassy i Cieciszew w gm. Konstancin-Jeziorna. W poszukiwaniach brali również udział ratownicy WOPR-u i pracownicy warszawskiego zoo. W znalezieniu gada miały pomóc użyte w akcji poszukiwawczej drony. Pod koniec lipca pyton miał być widziany przez trzech mężczyzn w okolicach mostu Świętokrzyskiego w Warszawie. Podejrzewano, że mógł tam dopłynąć wraz z falą kulminacyjną.