Warszawski Las Kabacki, pomimo że jest rezerwatem przyrody, dla wielu osób jest miejscem "piknikowym". Część osób traktuje go jak świetne miejsce na zrobienie imprezy. Najgorsze jest jednak to, że po spędzonym tam czasie, nie zabierają ze sobą śmieci.
O problemie po raz kolejny poinformował jeden z mieszkańców Ursynowa. Pan Adam umieścił na Facebooku zdjęcia, które zrobił podczas krótkiego spaceru po Lasie Kabackim. Widać na nich, że w wielu miejscach leżą śmieci - puste paczki po papierosach, puszki po piwie, foliowe worki...
Co więcej, na jednym ze zdjęć widać, że "spacerowicze" nie oszczędzili również tabliczki z informacją o zakazie śmiecenia. Została pomazana sprejem i połamana.
Mieszkańcy Ursynowa są wściekli. "Masakra", "Bydło", "Ludzkie prosiaki" - komentują pod zdjęciami. Wiele osób zwraca uwagę na to, że ludzie przychodzą w niektóre partie Lasu Kabackiego, żeby imprezować. "Przestałam tam chodzić, bo w lesie bardziej jedzie piwskiem niż w spelunach" - napisała Melissa.
Złość mieszkańców Ursynowa potęguje również to, że do Lasu Kabackiego nie można wchodzić z psem.
No i taka logika. Z psem - zakaz, a z piwkiem - wstęp wolny" - denerwuje się Aleksandra.
Jest już zakaz psów, które nie brudzą (właściciel powinien sprzątać po swoim psie), a ja proponuję zakaz ludzi, bo jak widać ludzie to największe szkodniki - dodaje Karolina.
O tym, że w Lesie Kabackim obowiązuje zakaz wyprowadzania psów pisaliśmy już pod koniec zeszłego roku. Z racji tego, że jest on rezerwatem przyrody, obowiązuje tam całkowity zakaz wprowadzania do niego psów.
Lasy Miejskie tłumaczyły, że psy płoszą lub chwytają sarny i dziki. - Dzikie zwierzęta traktują naszych pupili jak drapieżniki - szczekanie, zapach i pozostawione odchody niepokoją i płoszą mieszkańców lasu - mówiła nam wicedyrektor Lasów Miejskich Andżelika Gackowska. Dodawała również, że psy wchodzące do lasu przyczyniają się do roznoszenie kleszczy i pasożytów.
Zakaz wciąż oburza jednak mieszkańców Ursynowa. Dla wielu z nich Las Kabacki jest jedynym zielonym terenem, gdzie mogli udać się na spacer z psem. Mówią, że gdy jeszcze zabierali tam swoich pupili, zbierali też leżące tam śmieci.
Zawsze gdy wchodziłam z psem do lasu, brałam ze sobą worek na śmieci. Niby nic, ale jak wychodziłam, worek był pełny. O dziwo, większość psiarzy robiło to samo - pisze pani Agata.
Pan Adam, autor zdjęć mówi, że większość Lasu Kabackiego jest zadbana i czysta. "Lasy Miejskie robią swoją robotę" - mówi w rozmowie z Metrowarszawa.pl. Problem dotyczy zazwyczaj głównie obrzeży terenu. Dodaje, że fragment lasu, który niedawno odwiedził (od strony ul. Puławskiej) jest jednak zawsze zaśmiecony.
Kilka osób zwróciło uwagę, że samo wrzucanie zdjęć na Facebooka nie sprawi, że park stanie się czysty. Pan Adam zapewnił jednak, że gdy zauważył śmieci, pozbierał tyle ile był w stanie unieść.
Zapowiada również, że wybiera się na najbliższe sprzątanie Lasu Kabackiego w ramach akcji "Clean up the World". 15 września będzie tam czekał na innych mieszkańców z workami na śmieci i rękawicami. Link do wydarzenia można znaleźć na Facebooku.