We wtorek burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski zaapelował do Patryka Jakiego i jego sztabu o posprzątanie plakatów wyborczych, które zaśmiecają warszawskie Odolany. Rozklejono je na słupach elektrycznych i latarniach na odcinku od ulicy Sowińskiego do Ordona. Plakaty, które odkleiły się od słupów, zaśmiecają też ulice, trawniki i chodniki na Woli.
O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza". Jak twierdzi Krzysztof Strzałkowski, sztab Jakiego nie otrzymał zgody od Zarządu Dróg Miejskich na rozwieszenie plakatów. Plakaty z zaproszeniem na spotkanie z Patrykiem Jakim, które odbyło się 27 sierpnia, wciąż wiszą na słupach elektrycznych i latarniach na terenie dzielnicy.
- Cały dzień jeździły po dzielnicy pojazdy pogotowia drogowego i sprzątały śmieci po kampanii pana Patryka Jakiego - powiedział burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski w rozmowie z "Wyborczą".
Na prośby o usunięcie plakatów zaśmiecających dzielnicę zareagował rzecznik sztabu wyborczego Patryka Jakiego. W rozmowie z portalem Onet Jacek Ozdoba stwierdził, że plakatów nie rozwieszali przedstawiciele sztabu. - Z własnej inicjatywy zrobił to pewnie jakiś sympatyk Patryka Jakiego, który ma ich wielu w każdej dzielnicy - powiedział.
"Nie można jednocześnie mówić o przepełnionych śmietnikach i samemu zaśmiecać miasta" - napisał burmistrz Woli na Twitterze.
Odwołał się tym samym do "patrolu śmieciowego" powołanego przez Patryka Jakiego na początku sierpnia. Patrol miał nadzorować sytuację wywózki śmieci zalegających przy śmietnikach i w kontenerach.
- Zakładamy Śmieciowy Patrol i konto na Twitterze "Czysta Warszawa". Będziemy na bieżąco monitorować tragiczną sytuację w stolicy - mówił Patryk Jaki podczas konferencji prasowej.
Sprawa plakatów zaśmiecających słupy i chodniki na Woli wciąż jest komentowana w mediach społecznościowych. Pod apelami do sztabu Patryka Jakiego o sprzątnięcie plakatów pojawia się hasło #NieMowcieZeSieNieDa, wykorzystywane w kampanii przez kandydata Zjednoczonej Prawicy.
Jak informuje dzielnica, w sprawie interweniują również sami mieszkańcy.
- Odebrałam w tej sprawie wiele zgłoszeń ze strony mieszkańców, którzy są zbulwersowani zaistniałą sytuacją i dopytują o to, kto zapłaci za sprzątanie nielegalnie rozwieszonych plakatów - mówi Bożena Krupińska, przewodnicząca wolskiej Komisji Statutowej i Inicjatyw Mieszkańców.