W zeszłym tygodniu informowaliśmy o drzewie, które przewróciło się w Parku Praskim w Warszawie i przygniotło matkę oraz jej sześciomiesięczną córeczkę. Podkomisarz Paulina Onyszko z komendy policji na Pradze informowała, że kobieta siedziała na ławce, gdy spadł na nią fragment drzewa. Uderzenie było tak silne, że oparcie siedziska się złamało.
Pierwszej pomocy udzielili strażacy, którzy zjawili się na miejscu jako pierwsi. Zarówno matka, jak i sześciomiesięczna dziewczynka trafiły do szpitala. Były w stanie ciężkim.
Jak informuje SE.pl, w piątek na miejscu zdarzenia pojawiła się kartka, na której poinformowano, że sześciomiesięczna dziewczyna nie przeżyła. "Tu zginęła 6-miesięczna Lilianka. Jej matka walczy o życie" - napisano. Obok były kwiaty i znicze.
Prokurator Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga poinformował w rozmowie z Metrowarszawa.pl, że informacja o śmierci dziecka została przekazana prokuraturze w piątek w nocy. Tego samego dnia zlecono wykonanie sekcji zwłok.
Prokurator nie chce na razie mówić o możliwych przyczynach śmierci. Będą znane dopiero po wykonaniu badań.