Nowa ścieżka rowerowa na Bemowie miała przebiegać m.in. obok Pomnika Żołnierzy Wyklętych, który znajduje się na skrzyżowaniu ulic Żołnierzy Wyklętych i Pirenejskiej. Jej projekt został zgłoszony dwa lata temu jako propozycja do budżetu partycypacyjnego i zwyciężył - chciało tego 1 500 mieszkańców.
Ścieżka jeszcze nie została zbudowana, ale po kilku latach wzbudziła wątpliwości bemowskich radnych. Adam Niedziałek wystosował interpelację w imieniu radnych dzielnicy Bemowo, w której apeluje o nieumieszczanie ścieżki w w okolicy miejsca pamięci po Żołnierzach Wyklętych.
Jako radnych Dzielnicy Bemowo m.st. Warszawy bulwersuje nas fakt, że taki pomysł ma zostać zrealizowany, co koliduje z charakterem i powagą tego wyjątkowego miejsca - tłumaczy przewodniczący w interpelacji.
Radni zaznaczają, że ścieżka w tym miejscu nie jest konieczna, ponieważ po drugiej stronie już znajduje się droga dla rowerzystów.
Sprawę nagłośniło stowarzyszenie Bemowiacy, które wcześniej walczyło o powstanie tej ścieżki rowerowej. Piszą w poście na Facebooku, że argumentacja radnych jest dla nich zadziwiająca. Wskazują, że inne obiekty znajdujące się w sąsiedztwie pomnika nie przeszkadzają politykom.
Najwyraźniej radnym nie przeszkadza ani paskudny blaszak (samowola budowlana!), ani działający w nim sklep monopolowy, ledwie 60 metrów od pomnika. Przeszkadzać mogą natomiast dzieci jadące tędy do szkoły na rowerze - czytamy we wpisie Bemowiaków.
Uważają również, że wskazywanie na fakt, że po drugiej stronie ulicy, jest już ścieżka rowerowa jest bez znaczenia. Tłumaczą, że dzieci z osiedla Bemowo III musiałyby dwukrotnie przejeżdżać przez jezdnię, żeby dostać się do szkoły. Przez to droga będzie nie tylko dłuższa, lecz także bardziej niebezpieczna.