Widowisko "Wolność we krwi" było częścią obchodów środowego Święta Wojska Polskiego w Warszawie oraz obchodów Stulecia Odzyskania Niepodległości 1918-2018. Podczas przedstawienia pojawiły się symbole nazistowskie. Flagi III Rzeszy zawisły na placu Piłsudskiego, a na budynku Dowództwa Garnizonu Warszawa wyświetlono swastyki.
Fabuła muzycznego widowiska skupiała się na losach jednej polskiej rodziny pokazanych w kontekście wybranych wydarzeń historycznych i ekonomicznych z lat 1918-2018. Jednym z nich była okupacja niemiecka, stąd flagi i symbole nazistowskiej III Rzeszy.
Nazistowskie flagi w Warszawie
Wielu warszawiaków było zszokowanych widokiem nazistowskich flag, które zobaczyli na placu Piłsudskiego w Święto Wojska Polskiego.
Swastyki w centrum miasta w ramach rekonstrukcji i rozrywki na rocznicę Bitwy Warszawskiej i Święta Wojska Polskiego. Chyba kogoś pogięło - napisał Jan Śpiewak.
To nie jest fotomontaż? Bo nie wierzę - dodała Krystyna Janda.
"To nigdy nie powinno się zdarzyć!"
Podobnego zdania było wielu innych warszawiaków. Pisali, że biorąc pod uwagę to, ilu Polaków zginęło z rąk nazistów, flagi nigdy nie powinny już nigdzie zawisnąć. Nie ma znaczenia kontekst, w jakim się pojawiają.
"Tragedia", "Chore", "To jest jakiś dramat", "Trzeba zgłosić to do prokuratury" - stwierdzali w mediach społecznościowych.
Wszystko rozumiem, ale ku*** swastyka na Dowództwie Garnizonu Warszawa, w mieście gdzie wszyscy ginęli z rąk hitlerowskich sku***, nawet w sztuce teatralnej granej na żywo, a dodatkowo poprzedzonej przemówieniem Prezydenta RP - to NIGDY nie powinno się zdarzyć!!! - napisał na Facebooku Jarek Marcniak, działacz KOD.
Sztuka rządzi się swoimi prawami
Pojawili się jednak i tacy, który uważają, że sztuka rządzi się własnymi prawami. Jeśli widowisko pokazywało wydarzenia historyczne związane z okupacją niemiecką, sceneria powinna być zgodna z faktami.
"Jestem prawie pewien, że sztuka miała na celu pokazanie koszmaru tamtych czasów. W co zapewne miała wprowadzić widza ta przerażająca sceneria. No, ale może ktoś był i obejrzał i nam opowie. Bo operowanie fotką i wzbudzanie na jej podstawie oceny całości jest, jeżeli nie PiS-owskie, przynajmniej chore" - napisał pan Darek.
Zauważył też, że to dyskusja dotycząca tego, co wolno, a czego nie, w sztuce. Dodał, że nikt nie będzie przecież cenzurował odcinków serialu o Hansie Klossie.
