Gronkiewicz-Waltz robi porządki w ratuszu. "Otrząsnęła się i ma przebłyski, że jest prezydentem"

Na trzy miesiące przed wyborami prezydent Warszawy postanowiła zrobić porządek ze swoim zastępcą Witoldem Pahlem. Dwa lata temu, po wybuchu afery reprywatyzacyjnej, do ratusza przysłał go szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.

Pahl panowanie na Biurem Nadzoru Właścicielskiego stracił na początku lipca. To jedno z najważniejszych biur, koordynujące pracę miejskich spółek. Aktualnie biuro podlega Hannie Gronkiewicz-Waltz.

Oficjalnie prosił o to sam Pahl. – Wiceprezydent chciał, żeby go odciążyć z niektórych obowiązków. Podlegają mu różne biura, w tym to zajmujące się reprywatyzacją. Pracy ma wystarczająco dużo – mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy ratusza.

Zmiany objęły również kierownictwo samego biura.

Dużo zastrzeżeń do wiceprezydenta

Politycy Platformy Obywatelskiej w rozmowie z serwisem Metrowarszawa.gazeta.pl przyznają, że prezydent jakiś czas temu straciła cierpliwość do Pahla. – Zaczął bardzo zaniedbywać biuro. Najgorszy był brak decyzyjności oraz przewlekanie niektórych spraw. Prezydent była wręcz poirytowana tą sytuacją – mówi jeden z polityków.

- Nie radził sobie – przyznaje inny z rozmówców.

Przez chwilę był nawet pomysł, żeby Pahla zdymisjonować. Nie zgodziło się na to jednak kierownictwo Platformy. Grzegorz Schetyna miał dać jedynie przyzwolenie na pozbawienie go biura nadzorującego miejskie spółki.

"Robi się nerwowo"

Ten, kto ma pod sobą Biuro Nadzoru Właścicielskiego ma ogromne możliwości umieszczania swoich zaufanych ludzi w miejskich spółkach. Według naszych rozmówców Pahl chętnie miał korzystać z takiej możliwości. – Są liczne zastrzeżenia do polityki kadrowej prowadzonej przez Pahla – mówi jeden z wysokich rangą urzędników.

Z naszych informacji wynika, że prezydent od tygodnia spotyka się z przedstawicielami spółek. Wypytuje o różne osoby, które ściągnął jej zastępca. – Robi się nerwowo – mówi pracownik jednej z nich.

Wielu uczestników warszawskiej polityki dopatruje się tutaj prztyczka w nos Grzegorza Schetyny. Jednak bardziej prawdopodobne jest, że prezydent chciała podkreślić swoją pozycję. – Otrząsnęła się po różnych niedawnych zawirowaniach i ma przebłyski, że jest prezydentem – mówi jeden z naszych rozmówców.

Byłeś świadkiem niepokojącego zdarzenia? Napisz do nas: listy_do_metrowarszawa@agora.pl

Panorama Warszawy za kilka lat na animowanej grafice! Warszawski Manhattan robi wrażenie

Więcej o: