Konstancin-Jeziorna. 5-metrowy pyton na wolności. Widział go wędkarz. Wąż miał zaatakować bobra

Konstancin-Jeziorna. Pyton tygrysi jeszcze na wolności. Jeden z wędkarzy miał widzieć gada w trakcie ataku na bobra na wysokości Otwocka. Dowodzi to, że wąż ma się dobrze i sprawnie się przemieszcza w górę rzeki.

We wtorek późnym wieczorem do służb zgłosił się wędkarz, który miał widzieć, jak pyton tygrysi zaatakował bobra i uciekł z nurtem rzeki.

Z kolei do Centrum Zarządzania Kryzysowego w starostwie Otwockim zgłosił się mężczyzna, który węża widział w Glinkach. "Faktycznie był. Policja widziała go na własne oczy. Popłynął w górę rzeki" – czytamy w smsowym raporcie, który otrzymał starosta Otwocki.

Pyton tygrysi. Pogoda utrudnia poszukiwania

Poszukiwania pytona tygrysiego wznowiono w środę bladym świtem, ale przed godziną 9 trzeba było je przerwać ze względu na pogarszającą się pogodę. Jednak ekipa jest cały czas w gotowości i w każdej chwili może wznowić poszukiwania.

Ostatnie sygnały spływają z tej samej okolicy. To wskazuje na to, że wąż ma się dobrze i sprawnie się przemieszcza. Miejsce, gdzie znaleziono wylinkę dzielni w linii prostej prawie 10 kilometrów z miejscem, gdzie gad był ostatnio widziany.

Jeden ze śladów, które znaleziono:

Jeden ze śladów, które znalezionoJeden ze śladów, które znaleziono Służba Ochrony Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue

Wypłynie na brzeg, żeby się ogrzać

Według ekspertów, jeśli zwierzę rzeczywiście przepłynęło kawałek rzeki, to prędzej czy później pojawi się na brzegu. – Pyton tygrysi mógł się wychłodzić, dlatego będzie próbował wyjść na jakiś brzeg czy spłynąć na wysepkę. Będzie tam czekał aż przyjdzie słońce, żeby się ogrzać – powiedział Dawid Fabjański ze Służby Ochrony Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue Polska

Pyton tygrysi z Konstancina-Jeziorny

- To na pewno jest prawdziwy wąż. Są ślady jego przemieszczania się. Przebywa na terenie podmokłym, bagiennym, zamkniętym krzakami, są tam przeróżne jamki, dużo zwalonych pni, jest tam ciepło. To warunki wręcz wymarzone dla takiego zwierzęcia. Moim zdaniem zwierzę zostało wypuszczone tam celowo - przekonuje.

Przypominamy, że do Służby Ochrony Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue Polska odezwała się w sobotę kobieta, której mąż z paralotni widział, jak trzech mężczyzn wypuszcza na plażę w Wilanowie dużego węża. Było to trzy miesiące temu.

Olga Pofelska z warszawskiego ZOO potwierdza, że pyton tygrysi z Konstancina może przebywać pod miastem od kilku miesięcy. - Na pewno od czasu, kiedy zrobiło się ciepło, bo wąż w niskich temperaturach by nie przeżył. Czyli może tam być równie dobrze od dwóch tygodni, ale i od trzech miesięcy. Co ważne, jeśli nie znajdziemy go do końca lata, to prawdopodobnie wkrótce zdechnie. To nie jest akcja ratunkowa dla ludzi, to akcja ratunkowa dla węża. To zwierzęta tropikalne, nie rozróżniają pór roku. Gdy nadejdzie zima, wąż padnie - mówi Pofelska.

Poszukiwania trwają od soboty, kiedy nad brzegiem znaleziono wylinkę gada.

Co sądzisz o hodowli zwierząt egzotycznych? Podziel się swoją opinią: listy_do_metrowarszawa@agora.pl

Więcej o: