W poniedziałek do starszego mężczyzny zadzwonili oszuści. Powiedzieli, że jego oszczędności zdeponowane w banku są „zagrożone” i w każdej chwili mogą je wypłacić oszuści. Gdy 80-latek zgodził się na udział w fikcyjnej akcji zatrzymania oszustów, okazało się, że bank jest zamknięty.
Na swoje nieszczęście staruszek zdradził, że boi się również o kosztowności w domu. Okazało się, że w szufladach ma pochowaną biżuterię i złote monety warte 600 tysięcy złotych. W większości pamiątki rodzinne.
80-latek posłusznie przekazał oszustom cenne przedmioty. Po kilku godzinach dotarło do niego, że został oszukany. Sprawę od razu zgłosił na policję.
Funkcjonariusze mieli szczęście, bo na trop szajki wpadli zaledwie po kilku godzinach od zgłoszenia. Udało się zatrzymać Michała K. (25 lat), Tomasza O. (24 lat) i Mariusza M. (28 lat). Według ustaleń policjantów członkowie grupy mieli określone role: logistyka, werbownika oraz odbieraka.
- Podczas przeszukania mieszkania Michała K. policjanci znaleźli wyłudzoną złotą biżuterię, złote monety oraz złote wyroby jubilerskie – mówi st. sierż. Paweł Żukiewicz z zespołu prasowego CBŚP. Jak dodaje, następnego dnia zatrzymano kolejnego członka szajki. Wpadł na gorącym uczynku, gdy od kolejnego seniora odbierał 32 tysiące złotych.
Cała szajka usłyszała zarzuty i została aresztowana. Poszczególnym członkom grupy grozi nawet do 10 lat więzienia.
Jesteś świadkiem niepokojącego zdarzenia? Napisz nam o tym lub wyślij zdjęcia: listy_do_metrowarszawa@agora.pl