- Zwłoki wydobyliśmy z wody około godziny 11. Ciało przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej, gdzie rodzina ma dokonać identyfikacji - powiedział Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.
Służby swoje działa na jeziorku prowadziły od środy. Przy poszukiwaniach użyto sonaru i psa wyszkolonego do wywąchiwania zwłok w wodzie. Działania przerwano bardzo późnym wieczorem i wznowiono w czwartek rano.
Wszystko wskazuje na to, że wyłowiony mężczyzna to zaginiony we wtorek 27-latek. Jak ustalił serwis Metrowarszawa.pl, późnym wieczorem razem ze swoim współlokatorem pił piwo nad jeziorkiem. Kiedy mieli się zbierać do domu, 27-latek założył się z kolegą, że przepłynie akwen wpław. - Umówili się, że spotkają się po drugiej stronie jeziorka - mówi jeden ze śledczych.
Kolega zaginionego pojawił się w umówionym miejscu. Czekał dłuższą chwilę na znajomego, ale go nie było. Uznał, że współlokator przypłynął wcześniej i sobie poszedł. Kiedy w środę rano nadal nie było go w mieszkaniu, poinformował o tym rodzinę 27-latka. Ta z kolei zgłosiła na policji zaginięcie.
Jesteś świadkiem nietypowego lub niepokojącego wydarzenia w Warszawie lub jej okolicy? Napisz do nas na listy_do_metrowarszawa@agora.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku.