O gwałcicielu, który atakował w Ogrodzie Saskim i okolicach placu Defilad informowaliśmy już we wtorek. Mężczyzna atakował w biały dzień i skrzywdził cztery kobiety. Ofiar może być jednak więcej.
Do zdarzenia doszło w sobotę rano. Mężczyzna zaatakował między godz. 6 a 10 aż cztery kobiety.
Jedna z nich została przez niego zgwałcona oraz okradziona. Poszkodowana trafiła do szpitala. Nadkom. Robert Szumiata, rzecznik komendy w Śródmieściu mówi w rozmowie z Metrowarszawa.pl, że mężczyzna był bardzo brutalny.
- Szarpał swoje ofiary za włosy i ubrania, bił je i nawet gryzł po całym ciele - mówi nadkom. Szumiata.
Kolejna ofiara została zmuszona do innej czynności seksualnej. Mężczyzna groził jej, że ją zabije, jeśli nie zrobi tego, czego od niej żąda. Trzecia i czwarta kobieta zostały zaatakowane - jedną próbował zgwałcić, drugą doprowadzić do innej czynności seksualnej.
Nadkom. Robert Szumiata mówi, że ofiary miały od 21 do 47 lat. Dodaje, że były to przypadkowe osoby, która napastnik zaczepiał, przechodząc chodnikiem lub przysiadając się do nich na ławce.
- Później próbował zaciągnąć je w ustronne miejsce, gdzie dochodziło do przestępstwa. Części kobiet udało się uchronić przed najgorszym, bo reagowali przechodnie, których rano jest w tej okolicy sporo. Gdy mężczyzna widział, że ktoś reaguje, uciekał - relacjonuje rzecznik śródmiejskiej komendy.
Wszystkie cztery poszkodowane natychmiast zgłosiły się na komisariat. Policjanci otrzymali pierwsze zgłoszenie około godz. 6. Ujęcie mężczyzny było jednak trudne, bo cały czas się przemieszczał. O godz. 9 na policję trafiło kolejne zgłoszenie.
Poszukiwania były dramatyczne, bo w czasie gdy funkcjonariusze szukali sprawcy, na komendę zgłaszały się kolejne kobiety, które mówiły o tym, że zostały w tej okolicy zaatakowane. Na szczęście mężczyznę udało się zatrzymać jeszcze tego samego dnia.
- Komendant podjął decyzję o nietypowej mobilizacji. Mężczyzny szukali nawet policjanci, którzy zazwyczaj siedzą za biurkami. Dzięki temu udało się go zatrzymać szybko - mówi nadkomisarz.
Sprawcą okazał się 26-letni Kamil W. Nadkom. Szumiata mówi, że w momencie zatrzymania na jego koszulce znajdowała się jeszcze krew jednej z jego ofiar.
Mężczyźnie przedstawiono już zarzuty, za które może grozić mu do 12 lat więzienia.
Policja informuje, że istnieje podejrzenie, że Kamil W. skrzywdził więcej kobiet. - Biorąc pod uwagę to, w jaki sposób atakował i jak krótkie były odstępy czasu między kolejnymi napaściami, można zakładać, że ofiar jest więcej - mówi nadkom. Szumiata.
Funkcjonariusze apelują, aby kobiety, które padły ofiarą podobnych przestępstw w okolicy Ogrodu Saskiego lub placu Defilad, zgłaszały się na Komendę Rejonową Warszawa I przy ulicy Wilczej 21.
Oficer prasowy dodaje w rozmowie z Metrowarszawa.pl, że na komendę zgłosiła się już jedna kobieta, która rozpoznała Kamila W. i poinformowała, że została przez niego zaatakowana.
Jesteś świadkiem nietypowego wydarzenia w Warszawie lub jej okolicy? Napisz do nas na listy_do_metrowarszawa@agora.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku.