Sprawę na swoim profilu opisał Szczepan Twardoch. Na podstawie jego powieści dokonano adaptacji przedstawienia „Król”, o targanej konfliktami narodowymi, politycznymi i społecznymi Warszawie u progu drugiej wojny światowej. W tle agresja i przemoc rządzące na ulicach oraz media, które podsycają konflikt.
Nie inaczej jest w przypadku osób komentujących plakat promujący spektakl w internecie. – Wpychają się drzwiami i oknami. Jak już się opatrzymy i przyzwyczaimy to przestaniemy się buntować – przewiduje Alojzy.
Plakat jakiejś sztuki? Akurat termin żydowski król jest kontrowersyjny w Polsce – napisała Klaudia
Trzeba spalić to ścierwo. Jutro pojadę pod Stadion Narodowy i zobaczę czy jeszcze tak j***e – skomentował Arek.
Pewnie obszczane i śmierdzi, dlatego nikt tego g***a jeszcze nie zerwał – ocenił Paweł.
K***y maczetami ciąć po uszach – napisał Krzysztof.
Sam Twardoch plakat uznaje za wspaniały. - Wisi wszędzie w Warszawie i dzięki swej syntetycznej formie zdaje się wyzwalać w przechodniach reakcje wręcz katartyczne. (...) Autorowi plakatu bardzo dziękuję i gratuluję takiej siły. Są więc takie obszary, wzmożenia polskości, jej najintensywniejsze erupcje, w których staje się ona po prostu chorobą mózgu – skomentował pisarz.
Autorem plakatu jest Luka Rayski. Grafik przyznał, że w niektórych miejscach widział zerwane plakaty. – Uderz w stół a nożyce się odezwą. Tak trochę działa ten plakat. Osobiście nie rozumiem jak można być antysemitą, szczególnie w kraju z taką historią. Najwyraźniej edukacja czasami przegrywa z głupotą, tak jak w przypadku szczepionek, płaskiej ziemi, ewolucji itp. Chcę myśleć, że to jest jednak garstka ludzi, i że może można im jakoś pomóc. Nie wiem czy plakat może coś tu zmienić, ale cieszę się że wstawiłem koronę na Gwiazdę Dawida, która na ogół umieszczana jest w Polsce na szubienicach – skomentował autor.
Co sądzisz o tej sytuacji? Napisz do nas: listy_do_metrowarszawa@agora.pl