Pod położniczym Szpitalem Bielańskim pikietowali tzw. obrońcy życia. Stali z transparentem, na którym zestawiono zdjęcie profesora Romualda Dębskiego ze zwłokami noworodka. Szpital Bielański w opinii przeciwników aborcji jest "rzeźnią", a prof. Dębski twarzą miejsca, gdzie dzieci się nie ratuje, a zabija. Transparent może zobaczyć każdy, kto znajdzie się w pobliżu.
Nieliczni 'obrońcy życia' zgromadzeni pod Szpitalem Bielańskim fd
Kobiety, pacjentki szpitala, postanowiły zaprotestować przeciwko szkalowaniu imienia profesora. Bo w Bielańskim, jak twierdzą, dzieci się nie morduje, tylko ratuje. Kto tam trafia? Pacjentki z całej Polski. Kobiety z nowotworami, niewydolnością krążenia, zaburzeniami krzepliwości, zagrożone rzucawką.
Pod szpitalem w piątek 1 czerwca, mimo długiego weekendu i upału zebrało się kilkadziesiąt osób. Nasza dziennikarka, Eliza Dołecka, przekonuje, że może ich być nawet 100. - Kobiety wciąż się zbierają - mówi. Jak podkreśla, są również i mężczyźni - ojcowie dzieci, które urodziły się w szpitalu.
Protest przed szpitalem fot: Eliza Dołecka
Podczas protestu przemawiała m.in. Anna Karpisz, organizatorka protestu, która pięć miesięcy temu urodziła dziecko, któremu w innych szpitalach nie dawano szans.
Kobiety, których dzieci żyją dzięki pomocy lekarzy, mówią: Dziękujemy to za mało.
Kobiety zasłoniły obecny przed szpitalem baner ze zdjęciem martwego płodu baner z fotografiami noworodków i dzieci, które żyją dzięki pomocy lekarzy ze szpitala.
Zdjęcia dzieci zasłaniają baner z martwym płodem fot: Eliza Dołecka
Zdjęcia dzieci zasłaniają baner z martwym płodem fot: Eliza Dołecka
Na protest przyszły jednak nie tylko mamy szczęśliwie narodzonych dzieci, ale również te, których dzieci nie udało się uratować. - Dziękuję za serce i walkę do końca - mówi kobieta, która przyjechała z Zamościa.
Zakryty transparent fot. Eliza Dołecka
Na proteście obecny jest również lekarz z Olsztyna. Dr Jarosław Leśniczak przekonuje, że za każdym razem, jak trafia do niego ciężki przypadek, to przekazuje go ekspertom z warszawskiego szpitala.
Przed szpital przyszła również wiceburmistrz Bielan, Magdalena Lerczak. Przekonuje, że urząd wspiera placówkę i nie przestanie.
Większość prelegentów, jak mówi dziękuje dr Marzenie Dębskiej. To ona przede wszystkim prowadzi trudne ciąże. - Jest dobra empatyczna i profesjonalna - mówi Dołecka.
Dr Marzena Dębka rozdaje kwiaty, które otrzymała Eliza Dołecka
Na protest przybył również sam prof. Romuald Dębski, w obronie którego stanęły matki. - Miałem łzy w oczach, gdy czytałem forum bielańskich matek - mówi. Eliza Dołecka podkreśla, że państwo Dębscy są bardzo rodzinni - sami mają piątkę dzieci.
Eliza Dołecka również urodziła w Bielańskim. W reakcji na transparent, napisała bardzo osobisty i szczery list. Eliza urodziła za namową i przy wsparciu lekarzy, mimo że "według wszelkich dostępnych źródeł była pierwszą ciężarną na świecie" z rzadkim nowotworem.
Przed aborcją nie powstrzymał mnie dobry pan Bóg, ale przede wszystkim lekarze ze Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Wolni od ideologii zapewnili najlepszą możliwą diagnostykę, opiekę prenatalną i poporodową dla mnie i mojego synka. Na każdym etapie wspierali, informowali, dawali wybór i poczucie bezpieczeństwa. Nie byłam popsutym workiem dla dzidziusia, a kobietą, która ma szansę dać życie.
Co sądzisz o proteście? Napisz do nas: listy_do_metrowarszawa@agora.pl