Żółw uciekł mieszkance Żoliborza. Przeszedł długą drogę, zanim wrócił do domu

Historia żółwia, który uciekł z domu na Żoliborzu, w końcu trafiła na policję. O mały włos zwierzę nie wróciłoby do swojego właściciela.

13 maja pani Małgorzata poinformowała na Facebooku, że jej żółw trafił w niepowołane ręce. Zwierzę wcześniej uciekło z jej domu. Według relacji córki pani Małgorzaty, wyszedł przez ogród i powędrował w nieznanym kierunku.

Rozmyślił się

Najpierw żółw trafił w ręce pewnej kobiety, która poinformowała o zaginięciu zwierzęcia za pośrednictwem internetu. Zgłosił się mężczyzna z córką, który przekonywał, że to on jest właścicielem żółwia. Jak informuje policja z Żoliborza, na miejscu co prawda nie rozpoznał swojego pupila, ale wziął go do swojego domu na prośbę znalazcy.

Mężczyzna rozmyślił się i stwierdził, że nie ma odpowiednich warunków do trzymania w domu dużego żółwia, więc dał ogłoszenie o oddaniu zwierzęcia w dobre ręce. Chętnymi do opieki tym razem znaleźli się tata z dzieckiem, zabrali gada do domu.

Wrócił do domu

Prawdziwa właścicielka w końcu wpadła na trop zaginionego pupila. O pomoc poprosiła policjantów z Żoliborza. Funkcjonariusze po nitce do kłębka dotarli do mężczyzny, który jako ostatni zamieszczał ogłoszenie, a ten zobowiązał się do „odzyskania” zwierzęcia. Cała sprawa zakończyła się szczęśliwie i pupil trafił do rąk swojej właścicielki.    

Znasz jakąś niesamowitą historię związaną z Warszawą? Opowiedz nam: listy_do_metrowarszawa@agora.pl

Taksówkarze, którzy ratują życie. W Warszawie jest ich prawie 70

Więcej o: