O sprawie jako pierwszy poinformował serwis WP.pl. Dziennikarzy zaalarmowały osoby, które w piątek po południu nie zostały wpuszczone do Wojskowego Instytutu Medycznego znajdującego się przy ul. Szaserów w Warszawie.
Pacjenci oraz odwiedzający relacjonowali, że wszystkie wejścia na teren szpitala zostały zablokowane. Wpuszczono jedynie auto Służby Ochrony Państwa, a bramy szpitala miały zostać zamknięte na polecenie policji.
Wiele osób stojących przed szpitalem spekulowało, że mogło być to związane z Jarosławem Kaczyńskim, który ostatnio przebywał w tym szpitalu. - Pewnie Kaczyńskiego wywożą. Skandal taki cyrk robić - mówił informator w rozmowie z WP.pl
Okazuje się jednak, że powód jest zupełnie inny.
O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy rzecznika szpitala na Szaserów Jarosława Kowala. - Pracownicy odebrali po południu sygnał o prawdopodobieństwie podłożenia niebezpiecznego materiału na terenie naszej placówki - mówi Kowal w rozmowie z Metrowarszawa.pl.
Dodaje, że zgodnie z procedurami byli zmuszeni do zabezpieczenia całego terenu i zamknięcia bram. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to uciążliwe, ale w tej sytuacji najważniejsze jest bezpieczeństwo osób przebywających na terenie szpitala - dodaje.
Na miejscu zjawiły się już odpowiednie służby, które badają sprawę.
Oficer z zespołu prasowego stołecznej policji potwierdza tę informację.
Jesteś świadkiem nietypowego wydarzenia w Warszawie lub jej okolicy? Napisz do nas na listy_do_metrowarszawa@agora.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku.