- Mój taras wygląda jak pustynia. Pył wpada mi przez okna i osadza się na meblach. Najgorsze jest to to, że nie ma sensu tego sprzątać, bo po chwili znów jest go mnóstwo - mówi nam Agnieszka, która mieszka na Bielanach, w okolicach lasku bielańskiego. Jak dodaje, podobna sytuacja jest z samochodem, który cały jest pokryty żółtym nalotem.
- Przez ostatnie dwa tygodnie żółty pył zdążył nas niejednokrotnie doprowadzić do szewskiej pasji. Był na parapetach, samochodzie, suszonych ubraniach, wdzierał się do mieszkań, mięliśmy go na sobie… dosłownie wszędzie - pisze autorka fan page'a Mama Oli.
Sytuacja jest jeszcze gorsza, gdy spadnie deszcz. Wówczas nalot zamienia się w żółtą maź, która staje się trudna do usunięcia.
Żółty pył na samochodzie fot: materiały Czytelnika
Czym jest żółty osad? Pojawiło się wiele hipotez na temat tego, skąd się wziął. Wśród nich taka, że jest to pył znad Sahary, który przyleciał nad Polskę w kwietniu czy... smog. Lub jego wiosenna wersja...
Żadne z powyższych nie jest prawdą. Pył trafia na ulice z sosen, które właśnie zaczęły okres pylenia. Potrwa on prawdopodobnie do połowy czerwca.
Pogoda. Pył znad Sahary może doprowadzić do opadów brudnego deszczu fot. Czytelnik
Serwis Wirtualna Polska wyjaśnia, dlaczego w tym roku żółty pył jest wyjątkowo widoczny? Odpowiadają za to warunki atmosferyczne - słaby wiatr i sucha aura, które spowodowały nagromadzenie się pyłku na kwiatach sosny. Jak długo będziemy borykać się z żółtym pyłem? Nawet do połowy czerwca.