"I tak sobie jeździł, krążył pomiędzy ławeczkami, biegającymi dziećmi...ewidentnie szukał czegoś - nie mogłem się oprzeć i nagrałem. Ciekawe, czy z Ursynowa na Waliców dojedzie po chodnikach" - pisze na stronie na Facebooku "Święte krowy warszawskie" pan Janusz.
Kierowca toyoty jechał z małą prędkością, w pewnym momencie musiał się zatrzymać. Przez chodnik przed jego maską przeszedł bowiem mały chłopiec. Gdy tylko kierowca przepuścił dziecko, pojechał dalej. Jak daleko - tego nie wiemy.
Pan Janusz, jak mówi, próbował dowiedzieć się od mężczyzny, dlaczego jedzie chodnikiem, ale ten, jak zapewnia autor wideo, nie miał ochoty rozmawiać. Pan Janusz nie zgłosił sprawy do straży miejskiej.
Byłeś świadkiem absurdu na drodze? Masz film lub zdjęcia? Wyślij nam i opisz, co się wydarzyło: listy_do_metrowarszawa@agora.pl