Na profilu "Nasz Grochów" na Facebooku umieszczono zdjęcie ogłoszenia parafialnego Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polskich Męczenników w Warszawie. Mieszkaniec, który wysłał zdjęcie, zwrócił uwagę na kierowaną do parafian prośbę.
"Aż się wierzyć nie chce" - skomentowano.
Parafia na Pradze-Południe przygotowuje się do obchodów wielkanocnych. W ogłoszeniu oprócz standardowej rozpiski dotyczącej mszy świętych i obchodów znalazł się jednak nietypowy punkt o palmach.
"Palmy kupione przed bramami kościoła nie przyjmują na siebie wody święconej. Zaopatrzmy się w palmy przed kościołem, a nie u handlarzy, którzy w ramach ludzkiej naiwności kręcą swój biznes" - czytamy w ogłoszeniu.
Osoby, które zobaczyły zdjęcie ogłoszenia nie mogą uwierzyć w to, co jest tam napisane. Większość jest po prostu zła.
"Miałam nadzieję, że może chodzi o to że palmy kupione przed bramą nie są od razu poświęcone i należy z nimi w tym celu wejść na teren kościoła i uczestniczyć we mszy. Ale to co napisali to SZOK" - pisze Iwona.
"Masakra z tą parafią" - dodaje Sebastian.
"Palmy impregnowane zapewne diabelskim, a już na pewno lewackim, nasieniem" - śmieje się Piotr.
Niektórzy próbują również znaleźć logiczne wytłumaczenie. Aleksandra spekuluje, że być może sprzedawane przed bramami kościoła palmy są wykonane z tworzyw sztucznych i nie będzie można spalić ich w środę popielcową.
Inni zastanawiają się czy własnoręcznie robione palmy również będą odporne na wodę święconą. "Najgorsze że nie wiadomo co z palemkami które zrobione są samemu i przez które proboszcz nie zarobi. Czy te samemu wykonane przyjmą wodę święconą?" - pyta Adrian.
W sobotę wieczorem parafia odniosła się do sprawy na swojej stronie internetowej. Proboszcz Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polskich Męczenników w Warszawie przeprosił wszystkich urażonych uwagą dotyczącą palm.
"Drodzy parafianie, jest sprawą oczywistą, że wszystkie palmy przyjmują wodę święconą, a zatem z radością będziemy je święcić. Wszystkich urażonych informacją z poprzedniej niedzieli bardzo PRZEPRASZAMY" - czytamy.
Wysłaliśmy również zapytanie do kurii warszawsko-praskiej. Czekamy na odpowiedź.
Jesteś świadkiem nietypowego wydarzenia w Warszawie lub jej okolicach? Napisz do nas na listy_do_metrowarszawa@agora.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku.