Mokotów. To nie teren zielony, to wieczne śmietnisko. Dlaczego nikt tam nie sprząta?

Mokotów. Prawie Centrum Warszawy. Przechodzę tamtędy dwa razy dziennie - gdy idę do pracy i gdy z niej wracam. Jeszcze nigdy nie było tam czysto.

Chodzi o teren pomiędzy ulicą Iwicką i Zakrzewską na warszawskim Mokotowie, niemalże w samym centrum stolicy. Mógłby być pięknym, małym parkiem, miejscem spacerów i wypoczynku dla okolicznych mieszkańców, a jest - wiecznym śmietniskiem, wychodkiem dla psów i miejscem spotkań osób spożywających alkohol.

Śmieci na MokotowieŚmieci na Mokotowie maps.google.pl

Chodzę tamtędy codziennie, z wyjątkiem weekendów. Rano i wieczorem. Śmieci leżą tam zawsze, nie pamiętam, żeby kiedykolwiek było tam czysto. Butelki po piwie, napojach, puste puszki, plastikowe opakowania po płynie do spryskiwaczy, siatki, papiery walają się dosłownie wszędzie. Wieczorem strach tamtędy przechodzić, bo jest całkiem ciemno, w ciągu dnia - również strach - bo idzie się przez zwykłe śmietnisko.

Prywatny teren

Skontaktowaliśmy się z urzędem dzielnicy Mokotów, aby dowiedzieć się, kto odpowiada za utrzymanie porządku na tym terenie. Okazuje się, że teren nie należy do miasta, czyli nie zarządza nim ani urząd, ani Zarząd Gospodarki Nieruchomościami. To teren prywatny.

- Podejmiemy interwencję i wezwiemy właściciela do uprzątnięcia - zapewniła w piątek Monika Chrobak-Budzińska, rzeczniczka mokotowskiego urzędu.

Zwróciliśmy się do Delegatury Biura Geodezji i Katastru do działu Ewidencji Gruntów, aby dowiedzieć się, do kogo należy ten teren o zapytać, dlaczego jest on tak zaniedbany oraz, co właściciel ma zamiar z nim zrobić.

Czy w Twojej okolicy również są miejsca wiecznie pokryte śmieciami? Napisz do nas i wyślij zdjęcia: listy_do_metrowarszawa@agora.pl

Więcej o: