Od czterech miesięcy dwie wyremontowane sale lekcyjne czekają na uczniów szkoły podstawowej nr 77 na warszawskich Bielanach. Dzieci jednak nie mogą z nich korzystać i uczą się... na korytarzu.
Sprawę opisał portal Tustolica.pl. Jak tam czytamy, wykonawca opuścił plac budowy 10 listopada ubiegłego roku. Od tego czasu w klasach nic się nie dzieje, dopiero niedawno rozpoczęła się procedura odbioru klas.
- Nauka na korytarzach od ponad pół roku to skandal - powiedział Tustolica.pl członek rady rodziców. Ich zdaniem "urzędnicy pokpili sprawę" - za zezwolenia odpowiedzialny jest bowiem urząd dzielnicy. Tymczasem pisma do sanepidu i straży pożarnej wysłano dopiero 1 lutego, trzy miesiące po zakończeniu prac - wynika z dokumentów, do których miał dotrzeć jeden z rodziców.
- Zakończenie robót budowlanych w części nadbudowy nie oznaczało zakończenia inwestycji - mówi w rozmowie z Metrowarszawa.pl Małgorzata Kink, rzecznik bielańskiego ratusza. Dodaje, że modernizacja obejmowała też zakup wyposażenia kuchni - montaż zakończono w styczniu.
- Przy zgłoszeniu zakończenia inwestycji do Państwowej Straży Pożarnej oraz do sanepidu wymagane jest zakończenie wszystkich robót - podkreśla Kink. - Dopiero po uzyskaniu stanowiska tych służb możliwe jest złożenie do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego wniosku o pozwolenie na użytkowanie - wyjaśnia.
Zdaniem anonimowego urzędnika innej dzielnicy, którego cytuje Tustolica.pl, "to tłumaczenie to bzdura". Jak mówi, możliwe są bowiem częściowe odbiory inwestycji.
Rzecznik dodaje, że kontrole straży pożarnej i sanepidu odbyły się w dniach od 12 do 15 lutego, a 6 marca dzielnica złożyła wniosek do PINB o pozwolenie na użytkowanie. - Niezwłocznie po uzyskaniu zgody pomieszczenia zostaną udostępnione - mówi Kink.
Jak się też dowiadujemy, do Urzędu Dzielnicy Bielany nie wpłynęła żadna skarga na burmistrza Tomasza Mencinę.
Jakie są waszym zdaniem największe problemy stołecznych szkół? Piszcie na metrowarszawa@agora.pl.